Czyli: skoro Nasdaq stracił aż 7,6%, no to WIG20 też "musiał polec", i to także dosyć wyraźnie... Tytułowe zjawisko - oprócz tego, że chyba samo w sobie dość nużące - wydaje się mieć jeszcze i taką cechę, iż zależność jest znacznie silniejsza w przypadkach zniżek niż zwyżek. Tak więc wczoraj za samą przynależność do nowo powstałego SITechu należało liczyć się z karą w postaci dużego spadku kursu - a akcje Optimusa chyba uniknęły swojej przeceny tylko dzięki ich zawieszeniu? Niby rynek ma już za sobą kilka lat, niby nieco dojrzał - jednak wciąż przychodzą takie dni, że znów całe grupy walorów poruszają się ławą, sugerując tym samym przynajmniej niechęć graczy do jakichkolwiek prób oceny, które plany (i której firmy) w kwestii "nowej ery" można obecnie uważać za bardziej, a które za mniej (oględnie mówiąc...) realistyczne. W tym całym zamieszaniu ciekawym aspektem wydaje mi się pogląd wyrażony w jednym z artykułów ("przedruk") z poniedziałkowej prasy - a mianowicie taki, że głównymi beneficjentami "globalnej internetyzacji" w tzw. ostatecznym rozrachunku okażą się jednak właśnie te firmy, które ostatnio zaczęto już określać "starą gospodarką".PKN będzie nazywać się "ORLEN" (symbol polskości firmy, jej potencjału, orzeł + energia itp.). Ciekaw jestem, skąd reszta świata ma wiedzieć, że "ORL" to od "orzeł" - już nie mówiąc o tym, co to jest po polsku samo "orzeł"?... Ceny ropy na świecie od blisko miesiąca spadają, złoty drogi - gdy było odwrotnie, to u nas paliwo wciąż drożało, ale teraz reakcji - brak... Może więc prawdziwe przyczyny serialu podwyżek były inne?