LOT chce ograniczenia konkurencji przez 3-4 lata
- Za 2-3 lata akcje Polskich Linii Lotniczych LOT znajdą się w ofercie publicznej, a w przyszłości Skarb Państwa może się stać mniejszościowym udziałowcem spółki - powiedział wczoraj Zbigniew Kiszczak, wiceprezes firmy. Głównymi akcjonariuszami spółki są Skarb Państwa, mający 52% akcji, i szwajcarska SAir Group - 37,6%.
Pakiet 10,4% dla pracowników będzie rozprowadzany od 28 kwietnia br. i trafi do ok. 5800 uprawnionych osób. LOT chce w ciągu najbliższych lat zwiększać liczbę pasażerów o kilkanaście procent rocznie. Zamierza m.in. zwiększyć częstotliwość połączeń regionalnych, obsługiwanych przez małe samoloty. Będą to brazylijskie embraery. Wiceprezes LOT wykluczył na razie przestawienie floty firmy na Airbusy.- Mamy 150 mln USD za pakiet 27,6% akcji z nowej emisji przejęty przez SAir. Będziemy też korzystali z kredytów komercyjnych, w zależności od potrzeb. Będą one przeznaczone na zakup sprzętu. Nie przewidujemy natomiast emisji obligacji - powiedział Z. Kiszczak zapytany przez PARKIET, w jaki sposób spółka zamierza finansować zakupy sprzętu i rozwój w najbliższych 2-3 latach.W 1999 r. LOT przewiózł 2,6 mln pasażerów i wypracował 600 mln USD zysku. Firma oczekuje od rządu, że "otworzy wolne niebo", tzn. wprowadzi liberalizację przepisów o ruchu lotniczym dopiero za 3-4 lata. W tym czasie spółka chce się przygotować do sprostania konkurencji. - Inaczej będziemy tracić kilkaset milionów euro rocznie - uważa wiceprezes Z. Kiszczak. Przypomniał, że zachodnioeuropejscy przewoźnicy mieli na to 10 lat i nieporównanie lepszy punkt startu. LOT liczy też, że SAir jako inwestor strategiczny wzmocni pozycję firmy. Zwiększy ruch, włączając Warszawę do systemu głównych portów tranzytowych, tzw. hubs, i zapewniając szerszy dostęp do lotnisk w Brukseli i Zurychu.Na razie LOT może korzystać z uczestnictwa w sojuszu Qualiflyer, w którym główną rolę odgrywa Swissair. Największym tego typu aliansem jest Star Alliance z Lufthansą. Karl Friedrich Rausch, prezes zarządu niemieckiego przewoźnika, powiedział wczoraj, że sojusze to wstęp do fuzji linii lotniczych w skali globalnej, co na razie ograniczane jest administracyjnie przez poszczególne państwa. - W perspektywie 10 lat na rynku pozostanie 4-5 globalnych przewoźników - uważa K. Rausch. Lufthansa była obok Szwajcarów i British Airways na krótkiej liście inwestorów dla LOT.Przyjęcie przez nasz kraj zasad otwartego nieba pozwoliłoby niemieckiemu przewoźnikowi na rozszerzenie regionalnych połączeń z miastami Polski zachodniej i przejęcie części ruchu pasażerskiego. Większą liczbą międzynarodowych połączeń jest zainteresowany m.in. Poznań, co deklarował wczoraj Ryszard Grobelny, prezydent miasta.
BOGDA ŻUKOWSKA