ZBP zmienia władze, banki się umacniają
Jednym z największych sukcesów ZBP w ostatnich latach było zmniejszenie obciążeń banków ? zwłaszcza rezerwami obowiązkowymi. Jego skala jest jednak ? jak na razie ? jedną z porażek. Choć wyniki finansowe sektora nie są ostatnio oszałamiające, jego podstawowe wskaźniki dają podstawy do stwierdzenia, że jest on coraz silniejszy.
W samorządowej reprezentacji sektora ? Związku Banków Polskich ? zakończyła się kadencja władz. Biorąc poprawkę na fakt, że w oficjalnych wypowiedziach często grzeczność przeważa nad prawdą, trzeba przyznać, że ustępujący zarząd odniósł wiele sukcesów. Niewątpliwym jest uzyskanie bądź rozszerzenie prawa ZBP do wypowiadania się w dotyczących banków kwestiach wszędzie tam, gdzie są one poruszane: w Sejmie, podczas posiedzeń rządu czy Komisji Nadzoru Bankowego. Wypowiedzi te są w wielu przypadkach prawdziwym ?złotym środkiem?, pozwalającym np. na przyspieszenie prac legislacyjnych. Bankowcy używają swoich wpływów w sprawach, które są ważnie nie tylko dla nich samych, ale i klientów banków. Bezsprzecznie zalicza się do tego walka o utrzymanie mocnej pozycji tajemnicy bankowej. Ustępujący prezes Andrzej Szukalski zapowiada dążenie do objęcia dostępu do danych kontrolą sądową.Bankowy samorząd, poza skutecznością, cechuje się jeszcze brakiem obligatoryjności. Obie te cechy podkreślał podczas obrad XI Walnego Zgromadzenia ZBP wiceprezes NBP Ryszard Kokoszczyński. Być może to ? wraz ze wspomnianą skutecznością ? jest powodem, dla którego praktycznie wszystkie liczące się banki są członkami ZBP.Oddzielną sprawą jest ? zarzucane zarządowi ? zbytnie uzależnienie od Biura Związku. Jego struktura i posiadanie specjalistów ze wszystkich grup banków i działań bankowych pozwala na takie przygotowywanie wszelkich posunięć, by zarządowi pozostało jedynie ich zaakceptowanie. Dodatkowo kierujący Biurem dyrektor generalny Krzysztof Pietraszkiewicz jest jednocześnie członkiem rady Bankowego Funduszu Gwarancyjnego i przedstawicielem Związku w Komisji Nadzoru Bankowego. Z drugiej jednak strony zarząd zawsze może nie przyjąć sugestii Biura. Nikt mu tego nie nakazuje.Kapitałowa porażkaNajwiększą porażką ZBP w ostatnich latach jest najprawdopodobniej niedoprowadzenie do zmiany zasad prywatyzacji banków. W efekcie całość ? a przynajmniej większość ? wpływów z ich sprzedaży zasiliła budżet i została przeznaczona na konsumpcję. Gość Walnego Zgromadzenia minister Skarbu Państwa Emil Wąsacz poczuł się tymi stwierdzeniami prezesa Andrzeja Szukalskiego wywołany do tablicy. Jego zdaniem, największe błędy prywatyzacji miały miejsce przed 1998 r. (czytaj ? zostały popełnione przez poprzednią koalicję). Tymczasem w latach 1998--1999 w każdej umowie znajdowały się zapisy zobowiązujące inwestorów do znacznego podnoszenia kapitałów banków. Łącznie zastrzyk środków wyniósł, według ministra, niemal 1 mld USD: 1,6 mld zł na podniesienie kapitałów, 2,3 mld zł zapowiadanych inwestycji. ? Wpływy z prywatyzacji banków wyniosły w latach 1998-1999 14,5 mld zł. W Czechach bilans ich prywatyzacji był ujemny ? stwierdził E. Wąsacz. Tymczasem niedokapitalizowanie polskiego sektora bankowego wynosi 800 mln zł, a licząc według nowych wymagań Bazylejskiego Komitetu Nadzoru Bankowego ? ponad 2 mld zł.Rząd ciągle nie znowelizował przepisów dotyczących zastawu rejestrowego i rejestru zastawów. Skarb Państwa jest ciągle ? dzięki (niewidzialnej w księgach wieczystych) hipotece ustawowej uprzywilejowanym dłużnikiem. W efekcie ? na co zwraca uwagę prezes BRE Banku Wojciech Kostrzewa ? cierpią nie tyle banki, ile małe oraz średnie przedsiębiorstwa. Bez wspomnianych zabezpieczeń uzyskanie przez nie kredytu jest mocno iluzoryczne.Kto pokieruje ZBPZmiany w 11-osobowym zarządzie ZBP spowodowane były nie tylko upłynięciem jego kadencji. W jego skład wchodziły bowiem osoby nie związane już bezpośrednio z bankowością bądź takie, których status jest mocno niepewny. Wiceprezes Krystyna Majerczyk-Żabówka została zwolniontanowiska wiceprezesa BGŻ. Niepewne jest stanowisko prezesa Bogusława Kotta. Spokojnie na emeryturę przeszli za to Tadeusz Głuszczuk (Bank Zachodni) i Marianna Wolska (Bank Spółdzielczy w Płońsku).W efekcie, w dużym stopniu zgodnie z przewidywaniami, w zarządzie pozostali A. Topiński oraz Janusz Czarzasty (Credit Lyonnais Polska), Włodzimierz Grudziński (BISE), Wiesław Kalinowski (Bank Handlowy) i Stanisław Osak (Małopolski Bank Regionalny). Dołączyli do nich: Michał Machlejd (BGŻ), Janusz Dedo (Pekao SA), Jacek Bartkiewicz (Bank Śląski), Krzysztof Markowski (PKO BP), Gabriela Gryboś (Bank Komunalny) oraz Andrzej Maciejewski (wrocławski Bank Spółdzielczy Rzemiosła). Już w swoim gronie wybrali oni prezesa i wiceprezesów ? nieoczekiwanie dla wielu, którzy uważali, że na drugą kadencję pozostanie A. Szukalski. Tymczasem prezesem został A. Topiński ? kurator PKO BP. Przez trzy lata wiceprezesami będą W. Grudziński i M. Machlejd.Skład zarządu wywołuje niezmiennie komentarze i pytania z cyklu ?a dlaczego nie ma przedstawiciela banku...? (z reguły dużego)?. Zapomina się przy tym, że dla tych dużych przeznaczonych jest sześć miejsc ? a jest ich w systemie znacznie więcej.Bankom lepiejW czasie trzyletniej kadencji władz Związku Banków Polskich (choć nie jest to ich zasługą) polski system bankowy wyraźnie się umocnił. Aktywa netto wzrosły w tym czasie realnie o 37%. Raz jednak tylko ? w 1998 r. ? ten wzrost był wyższy od inflacji. Warto jednak wspomnieć, że w porównaniu z 51-proc. udziałem aktywów w produkcie krajowym brutto w 1997 r. na koniec roku ubiegłego było to 61%.W aktywach banków coraz większą rolę odgrywają należności od sektora niefinansowego i budżetowego, a maleje ? pozostałych, niepracujących aktywów. Można oczekiwać utrzymywania się tych tendencji, zwłaszcza w przypadku należności od sektora budżetowego. W pasywach ciągle najważniejsze są depozyty sektora niefinansowego. Można jednak oczekiwać szybkiego wzrostu udziału i znaczenia zobowiązań wobec sektora finansowego ? przede wszystkim funduszy emerytalnych i inwestycyjnych.Ubiegłoroczne wyniki systemu bankowego, choć lepsze niż za rok 1998, nie były imponujące. Co więcej, nie były one jeszcze poddane audytowi ? a w 1998 r. różnica między wynikiem przed i po audycie była znacząca. Prognozy na rok 2000 muszą uwzględniać kilka czynników. Z jednej strony mamy do czynienia ze zrównaniem w ub.r. tempa wzrostu przychodów z dynamiką kosztów. W tym roku koszty mogą być nieco niższe niż w 1999 r. Poprawił się wynik z działalności bankowej, nieco niższe były podatki. Niepokoić może spory wzrost współczynnika odpisów na rezerwy celowe netto (stosunku odpisów do aktywów). Pozytywne jest natomiast rekompensowanie malejących przychodów odsetkowych przychodami pozaodsetkowymi.W tym roku dużym problemem mogą się okazać obciążenia wypłatami gwarantowanych depozytów, zgromadzonych w upadłym Banku Staropolskim. Wstępne wyliczenia dały Gabrieli Gryboś asumpt do stwierdzenia, iż w wielu przypadkach koszty te będą wynosić od miesięcznego po nawet sześciomiesięczny zysk netto.
PRZEMYSŁAW SZUBAŃSKI