Atak tzw. miłosnej pluskwy, która wyrządziła wielomiliardowe straty na świecie, nie przyniósł większych kłopotów rodzimym firmom korzystającym z internetu.W Polsce ?miłosna pluskwa? dostała się jedynie do sieci operatorów telekomunikacyjnych ERA i Plus, ale szybko została zablokowana, nie wyrządzając poważnych szkód. Problemów z wiadomością ukrytą pod hasłem ?I love you? nie miały również firmy informatyczne i banki. ? Mamy specjalny regulamin, jeśli chodzi o korzystanie z e-maili i otwieranie niezidentyfikowanych wiadomości. Nad wszystkim czuwa administrator. Dlatego nie zaobserwowaliśmy żadnych kłopotów z ?pluskwą? ? powiedział PARKIETOWI Marek Maciaś, rzecznik prasowy Optimusa. Podobnie było w innych firmach z branży. Również w polskich bankach nie odnotowano przypadków wystąpienia ?miłosnego wirusa?.? Wszystkie oddziały banku zostały powiadomione o tym, że istnieje niebezpieczeństwo związane z możliwością wystąpienia wirusa w systemie komputerowym. Dotychczas nie wykryliśmy jednak przypadku jego aktywności. Przygotowując się do problemu roku 2000 dużą wagę przykładaliśmy wówczas także do udoskonalenia oprogramowania antywirusowego ? powiedział PARKIETOWI Marek Ryczkowski, ekspert ds. public relations w PBK.Paniki nie było także w instytucjach oferujących usługi z zakresu elektronicznej bankowości.

TM., M.N.