Subiektywna ocena sytuacji
Tytuł poprzedniego artykułu z tego cyklu (?Nie wszystko jest już w cenach?) okazał się słuszny. Zaczęło się już we wtorek, a środa była prawie apokaliptyczna. Wyglądało, jakby wszystkie możliwe plagi spadły na sektor TMT.
I. Rynek amerykańskiMotorola dostała obniżoną rekomendację ? u nich to świętość, my się rekomendacjami za bardzo nie przejmujemy. Intel musi wymienić dużą ilość płyt głównych w komputerach kosztem setek milionów dolarów (były wadliwe). Cisco miało lepsze wyniki, ale ? jak wiadomo ? w bessie prowadzi to często do spadku i tak się stało. Wreszcie prezes IBM Louis Gestner wycofał się z obietnic dwucyfrowych wzrostów przychodów w tym roku. Aż za dużo jak na DJIA i Nasdaq. Spadek był bardzo duży, prawie 6% (Nasdaq). Po tak dużych spadkach w czwartek dobre dane nt. sprzedaży detalicznej (mniejsza niż oczekiwano) pomogły w odbiciu. Podobnie w piątek, ujemne PPI (rdzeniowe na przewidywanym przez analityków poziomie) pomogło rynkowi. Jednak trzeba pamiętać, że to PPI spadło, bo spadła znacznie cena ropy naftowej (kwiecień) po zebraniu OPEC. Teraz ropa znowu drożeje, więc w maju nie będzie już tak dobrze, a giełda dyskontuje przyszłość, a nie przeszłość. Wszystko to jednak odbywa się na bardzo małych obrotach, często o 33% mniejszych niż średnia z tego roku. Niepewność i zmienność na tym rynku jest olbrzymia. Teraz Amerykanów czekają dwa kolejne mocne uderzenia. Wtorek to CPI (inflacja na poziomie detalicznym) i posiedzenie Fed. To będzie ciężki dzień. Fed podniesie stopyAnalitycy i inwestorzy amerykańscy mają bardzo różne zdania na temat poziomu stóp procentowych. Jedni oczekują zwolnienia gospodarki i braku wzrostu inflacji, co wg nich pozwalałoby na to, że Fed tylko teraz podniesie stopy o 25 lub 50 pkt. Inni (do których i ja należę) uważają, że gospodarka nie zwolni, inflacja zacznie kąsać, a Fed jeszcze parę razy podniesie w tym roku stopy procentowe. Od przyjęcia opcji zależy dalszy przebieg notowań na Wall Street. Stopy zostaną, oczywiście, podniesione. Są dwie realne możliwości, a każda z dwoma opcjami. Albo podwyżka będzie o 25 pkt., albo o 50 pkt. Te opcje to albo Fed pogrozi palcem i wspomni o możliwości dalszych podwyżek, albo nie. Odrzucam możliwość 25 pkt. i braku ostrzeżenia jako nieprawdopodobną. Najbardziej prawdopodobne jest 25 lub 50 pkt. ? oba z ostrzeżeniem. Zazwyczaj po podwyżce stóp rynek ruszał do góry, uważając, że wszystko jest już w cenach. To jest najbardziej prawdopodobna możliwość krótkoterminowa. Jeżeli jednak CPI będzie wysokie, a Fed podniesie stopy o 50 pkt. i pogrozi palcem, to może się tym razem zdarzyć (bardzo prawdopodobne), że rynek pójdzie na południe. W obliczu tak dużej zmienności i nieobliczalności zachowań inwestorów w USA pozostaje czekać, jaką drogę wybiorą, a do tego czasu popatrzeć na analizę techniczną.Długoterminowo pesymistycznieMiędzyrynkowa analiza techniczna stale ostrzega przed inflacją, a co za tym idzie, rynkiem niedźwiedzia na akcjach. CRB (indeks towarowy), tak jak ostatnio pisałem, wybił się z formacji diamentu i ciągle rośnie. Cena ropy naftowej również rośnie po przebiciu linii trendu spadkowego. To samo można powiedzieć o rentowności obligacji. Nie wygląda to wcale dobrze. Jeżeli chodzi o klasyczną analizę techniczną, to w obrazie indeksu DJ niewiele się zmieniło. Przebicie linii krótkoterminowego trendu spadkowego (10 700 pkt.) powinno w rezultacie dać impuls wzrostowy nawet do 11 600 pkt. Z drugiej strony, przebicie krótkoterminowego wsparcia na poziomie około 10 200 powinno skutkować spadkiem do 9500 pkt. W dalszym ciągu uważam, że tworzy się duża formacja RGR. Klucz leży w posiedzeniu Fed i uważam, że właśnie wtorek powinien rozstrzygnąć o kierunku ruchu. Jednak, gdy spojrzy się na wykres Nasdaqa, to widać, że interpretacja jest bardziej prosta niż w przypadku DJ. Najbardziej prawdopodobnym układem jest kształtowanie obecnie drugiej podfali w pięciofalowej strukturze fali C, która powinna sprowadzić docelowosdaq do 2700 pkt. (zgodnie z teorią o korekcie wydłużonej fali piątej) lub nawet 2200 pkt., jeśli weźmie się pod uwagę równość fali A i C. Nie zmienia to faktu, że ta druga podfala może nawet dojść do 4000 pkt. W fali A druga podfala też sięgnęła szczytu. Oczywiście, istnieje również alternatywna możliwość zaznaczona linią przerywaną. Też byłaby to fala B, tylko kończyłaby się w pobliżu 4500 pkt.Osobną sprawą jest zastosowanie średnich TRIN dla prognozowania ruchów DJ wg mojej teorii. Widać wyraźnie, że sygnał chce powstać i ma realną szansę, ale też nie ma jeszcze pewności. Uważam, że klucz do tych, bardzo znaczących, ruchów leży we wtorkowym CPI i posiedzeniu Fed. To ustawi koniunkturę na czas dłuższy. Krótkoterminowe prawdopodobieństwo ruchu w dół czy w górę jest prawie 50:50. Długoterminowo jestem pesymistą.II. Rynek polskiTydzień miał się zacząć mocnym wejściem ze strony RPP. Góra urodziła jednak mysz. Zagraniczne instytucje podeszły do oświadczeń RPP z dużym sceptycyzmem. ING Barings zaznacza, że zachowuje w najbliższej przyszłości w sprawie umocnienia złotego dużą ostrożność. Podobnie Salomon Smith Barney, który ostrzega, że istnieje realna możliwość znacznego spadku złotego pod koniec roku. Same słowa RPP nie wystarczą na długo, a mówienie o zacieśnieniu polityki fiskalnej w latach wyborów prezydenckich i parlamentarnych są po prostu mrzonkami. Szczególnie przy takiej spójności koalicji AWS-UW, jaką zaprezentowano przegrywając głosowanie w sprawie podatku VAT na produkty rolnicze. Jednak nastąpiło pewne uspokojenie i wzmocnienie złotego. Następne dane nt. deficytu obrotów będą bardzo istotne dla dalszego losu naszej waluty, a co za tym idzie ? i giełdy. Najgorsze, że nie widać prawie żadnego współdziałania między RPP a Ministerstwem Finansów ani w ustalaniu celu inflacyjnego, ani w podejściu do relacji eksport/import. Czasem powstaje wrażenie, że w gospodarczym kierownictwie kraju nie wie prawica co czyni lewica. I nie piszę tu o koalicji i opozycji. Jednym z przykładów takiego działania jest podniesiony przez ?Rzeczpospolitą? problem ujemnego salda usług. W skrócie mówiąc po prostu bardziej opłaca się zamówić wiele usług za granicą niż w kraju ze względu na podatek VAT, który nie występuje, jeśli usługa świadczona jest za granicą. Istnieje, oczywiście, również problem bezlitośnie uciętego przepisami wizowymi handlu przygranicznego, braku inicjatywy w stosunkach z Rosją itp., itd. Można by było jeszcze długo wymieniać. Dopóki RPP wraz z rządem nie podejmą odpowiednich, konkretnych kroków dla zmiany proporcji eksport ? import, to sytuacja będzie się poprawiała tylko na chwilę. Informacja, że akcje TP SA zostaną sprzedane za sumę około 4 mld dolarów, pomogły złotemu, ale przecież nie o taką poprawę chodzi, ale o zmiany strukturalne. Takich na horyzoncie nie widać. Atak spekulacyjnego popytuNa giełdzie do środy panował marazm połączony z osuwaniem się kursów. To rzeczywiście paradoks, ale akcje to chyba jedyny towar na świecie, na który popyt spada w miarę spadku ceny. Atak popytu zaczął się w środę (lekka sygnalizacja była już we wtorek) i rozwinął w czwartek?piątek. Najbardziej spektakularne było zachowanie rynku w czwartek po prawie 6--proc. spadku Nasdaqa. Moim zdaniem, jest to po prostu agresywny kapitał spekulacyjny, który postanowił zagrać sektorem TMT. Wzrost spółek tego sektora o 30% byłby prawie niezauważalny na wykresach, a spółki tego sektora są wysokoobrotowe i po przecenie wymarzone dla kapitału spekulacyjnego. Atakujący w środę popyt po powiedzeniu A w czwartek powiedział B. Pytanie jest tylko jedno: kiedy powie Z? Spotkałem się z ciekawą teorią, mówiącą, że krótkoterminowy kapitał spekulacyjny (zagraniczny?) wykorzystał panikę na złotym do sprzedania dolarów i wszedł teraz w nasze TMT, żeby dodatkowo zarobić na akcjach potem zamieniając wymienione, a już wzmocnione złote na dolara. W ten sposób zarobek jest w dwie strony. Bardzo prawdopodobny scenariusz. Zachowanie Elektrimu, TP SA, KGHM i reszty rynku pokazuje wyraźnie, że nie jest to wcale nowa hossa, a jedynie szybkie uderzenie w TMT w celu zgarnięcia w krótkim czasie dużego zysku. Jeszcze bardziej ciekawy jest casus dotychczas najlepszej z TMT Agory. W piątek ?tylko? 6% i na ciągłych taniej. Dlaczego? Proste. Agora ma do szczytu ?tylko? 30%, a każda z pozostałych spółek minimum 80%. Dlatego ta duża spekulacja jest ukierunkowana wyłącznie na te spółki i dlatego to nie jest hossa.Przechodząc do analizy technicznej warto jak zwykle spojrzeć na indeks cenowy, na którym nic wielkiego się nie wydarzyło. Obecny ruch można traktować jako powrotny do dolnego ramienia opuszczonego kanału wzrostowego. To samo można powiedzieć o WIG, który obronił wsparcie na 19 000 pkt. i wybił się z małego trójkąta. Teraz jest to ruch powrotny do szerszego kanału trendu horyzontalnego, który może powstrzymać opór na poziomie 20 500 pkt. Jeśli nie zatrzyma, to ruch będzie zapewne kontynuowany do podstawy podwójnego szczytu na wysokości 21 500 pkt., gdzie rozstrzygnie się, czy mamy do czynienia z falą B korekty, czy z nową falą hossy. Ja zakładam, że jest to fala B. Tak również można interpretować sytuację na wykresie WIG20, gdzie indeks obronił wsparcie nie dopuszczając do zanegowania oznaczenia ostatniego ruchu jako fali trzeciej. Powstała formacja podwójnego dna, a następnym oporem jest zamknięcie okna bessy na wysokości około 2100 pkt. Jeżeli indeks zamknie to okno, to obecny wzrost można klasyfikować jako falę B, która może zaprowadzić indeks nawet do poziomu 2350 pkt. Na wykresie kontraktów na WIG20 tę sytuację widać jeszcze bardziej klarownie.TMT w centrum uwagiJak zwykle osobno trzeba omówić sektor TMT, który jest rynkiem samym w sobie, a w tej chwili prawdę mówiąc właściwie całym rynkiem. Poważne spółki tego sektora można podzielić w tej chwili na dwie grupy. Pierwsza to TP SA i Elektrim. Obie mocno zadłużone dolarowo i obie po relatywnie niewielkich spadkach (w porównaniu z resztą sektora), co nie zachęca do spekulacyjnej gry. W przypadku TP SA dalej można mówić o tworzeniu prawego ramienia formacji RGR, a w przypadku Elektrimu o dalszej części ruchu powrotnego do poziomu szyi formacji RGR. Reszta TMT wygląda niezwykle podobnie, chociaż wyraźnie wybija się Agora. Po utworzeniu wyspy odwrotu i 2 okien hossy usiłowała zamknąć jeszcze okno bessy w piątek. Gdyby je zamknęła (a zależy to tylko od koniunktury na świecie), to oporem stałoby się 146 zł, czyli trzeci poziom zniesienia w przypadku korekty spadków. Po przejściu tego poziomu już tylko poprzedni szczyt byłby oporem. Drugi z kolei jest Prokom, który utworzył klasyczną wyspę odwrotu. Oporem po ewentualnym zamknięciu okna bessy na poziomie 215 zł jest 250 zł. Optimus pokonał opór na wysokości 200 zł i teraz następnym oporem jest 275 zł. ComputerLand powrócił nad naruszone wsparcie i zamknął okno bessy. Teraz oporem jest 135 zł, Softbank, podobnie jak ComputerLand, powrócił ponad naruszone wsparcie 180 zł i zamknął okno bessy. Najbliższy opór to 220 zł, a w przypadku jego przebicia 280 zł.Podsumowując mogę powiedzieć, że uważam obecny ruch za wybitnie spekulacyjny i skupiony na sektorze TMT. Czy przerodzi się to w coś poważniejszego, czy nie zależy od rynków światowych i naszych danych makro. Najbardziej prawdopodobny scenariusz to ruch powrotny na indeksach, szaleńcza, spekulacyjna hossa w sektorze TMT i prawdopodobnie fala C korekty. Mogłoby się to oczywiście zmienić, gdyby zmieniły się nasze dane makroekonomiczne, albo znacznie poprawiła się atmosfera na światowych rynkach akcji.
PIOTR KUCZYŃSKI