Drogie koncesje

Jedna z pięciu koncesji na telefonię komórkową trzeciej generacji (UMTS) będzie kosztować przynajmniej 750 mln euro ? ujawnił w piątek minister łączności Tomasz Szyszko. Według ministra, zainteresowanych koncesjami może być nawet 6?7 podmiotów. Zainteresowani twierdzą, że cena jest za wysoka.750 mln euro, czyli około 3 mld zł, to minimalna stawka, jaką będą musiały zapłacić za koncesję na UMTS wszystkie podmioty uczestniczące w przetargu. Tyle zapłaci także grupa Telekomunikacji Polskiej, która ma już koncesję ?w kieszeni?. Połowę tej kwoty zwyciezcy przetargu będą musieli zapłacić do końca marca 2001 r., pozostałą część w ratach do końca 2010 r.

Przetarg na UMTS ma charakter tzw. konkursu piękności (beauty contest) z elementami aukcji cenowej. Przetarg będzie kilkustopniowy. Najpierw ministerstwo dokona formalnej oceny zgłoszonych ofert, a potem przeprowadzi aukcję cenową.Już 2 października zostanie ogłoszone formalne zaproszenie do przetargu, 6 listopada nastąpi przyjęcie ofert, a 27 listopada będzie dokonana końcowa ocena ofert. Ostateczne rozstrzygnięcie przetargu i ujawnienie zwycięzców nastąpi 29 listopada. Koncesje ? ważne na 15 lat ? zostaną przyznane do końca grudnia. Choć więcej szczegółów zostanie ujawnionych dopiero na początku przyszłego tygodnia, wiadomo, że koncesję zdobędą ci, którzy zaproponują większą sumę niż konkurencja (nie licząc, oczywiście, minimalnej opłaty). Uczestnicy przetargu będą przekazywać swoje propozycje cenowe w tzw. trzeciej kopercie. Choć nie mówi się tego otwarcie, wszystko wskazuje na to, że pierwszy zwycięzca przetargu, czyli grupa TP SA, nie będzie musiał zapłacić nic ponad minimalną wymaganą kwotę.Zdaniem ministra łączności Tomasza Szyszko, który w piątek przedstawił wstępne założenia przetargu, udziałem w nim może być zainteresowanych nawet 6?7 podmiotów. ? Przetargiem interesują się firmy amerykańskie i japońskie ? stwierdził minister. ? Cena za koncesję jest zdecydowanie za wysoka dla operatorów działających w Polsce ? mówi Jacek Kalinowski, rzecznik prasowy PTK Centertel. ? Zgadzam się z przedstawicielami innych firm telekomunikacyjnych, którzy twierdzą, że w przypadku Polski jest trochę za wcześnie, aby płacić tak dużo za koncesję, która jeszcze przez długi czas będzie jedynie kawałkiem bezużytecznego papieru ? powiedział J. Kalinowski. Jego zdaniem, na polskim rynku jest miejsce dla trzech operatorów UMTS.Podmioty uczestniczące w przetargu, oprócz wymaganej kwoty, będą musiały zagwarantować tzw. minimalne pokrycie kraju siecią UMTS. Zgodnie z ujawnionym harmonogramem, do końca 2003 r. ich sieć będzie musiała obejmować obszar zamieszkany przez co najmniej 20% populacji Polski (dla transmisji danych o przepływości większej niż 144 kilobitów na sekundę) oraz 25% populacji (dla transmisji głosowej). Do końca 2009 r. operatorzy UMTS muszą stworzyć pokrycie dla 60% populacji (dane) i 80% (głos).Zdaniem krytyków, oznacza to, że operatorzy UMTS skoncentrują się na kilku największych aglomeracjach, a co więcej ? dzięki tzw. roamingowi międzyoperatorskiemu, w ogóle nie będą zmuszeni do rozbudowy sieci.Dzięki formule roamingu międzyoperatorskiego, podmiot, który zakupi koncesję na UMTS, będzie mógł korzystać z sieci istniejących operatorów GSM (w projekcie resortu łączności zakłada się, że operatorzy GSM będą musieli udostępnić swoją sieć operatorom UMTS). ? To bardzo zła formuła dla działających w Polsce operatorów, którzy ponieśli ogromne nakłady na budowę sieci GSM od podstaw. Będą oni bowiem musieli udostępnić ją teraz nowym podmiotom ? mówi Robert Niczewski, rzecznik prasowy Polskiej Telefonii Cyfrowej. Jego zdaniem, takie rozwiązanie umożliwi podmiotom wchodzącym na polski rynek korzystanie z istniejącej infrastruktury telekomunikacyjnej przy dość niewielkich własnych nakładach. Wystarczy bowiem, że operator UMTS zbuduje minimalną liczbę stacji i będzie mógł podłączyć się do sieci GSM.

GRZEGORZ BRYCKIWalka o UMTS w Europie czytaj str. 31