UE stoi w obliczu kryzysu systemu świadczeń emerytalnych polegającego na tym, że emerytury są finansowane z wpłat zatrudnionych pracowników.Do takiego wniosku doszedł Horst Siebert, kierujący renomowanym kilońskim instytutem ekonomicznym (Kiel Institute of World Economics), a zarazem członek Niemieckiej Rady Doradców Ekonomicznych.Na łamach angielskiego dziennika ?Financial Times? Siebert pisze, że utrzymanie państwowego systemu świadczeń z wpłat zatrudnionych pracowników, tzw. pay-as-you-go, wymaga albo obniżenia realnej wartości emerytur w przyszłości, albo przesunięcia wieku emerytalnego, albo dopuszczenia młodych imigrantów do europejskiego rynku pracy. Rzeczywiste rozwiązanie widzi w przyznaniu większej roli prywatnemu sektorowi emerytalnemu, choć podkreśla, że każde z rozwiązań, które wchodzą w grę, jest trudne.Źródłem problemu jest przyrastanie długu publicznego, który w przyszłości nie znajdzie pokrycia. Na problem składają się czynniki demograficzne (spadek przyrostu naturalnego, wydłużanie średniej życia) i rynku pracy (wczesne emerytury).W Niemczech w tym i przyszłym roku emerytury będą indeksowane nie w stosunku do wzrostu przeciętnej zarobków, ale w stosunku do stopy inflacji. We Francji udział państwowych emerytur w 2040 roku sięgnie 16% PKB, we Włoszech będzie to 15,8%w 2032 roku. W lepszym położeniu jest Wielka Brytania, ale tam państwowe emerytury są najniższe, a ich realna wartość spada. W 2030 roku ich udział w brytyjskim PKB wyniesie 6%.Zaradcze środki polegające na zwiększeniu liczby osób, które wpłacają do państwowego funduszu emerytalnego (np. tych, którzy pracują na własny rachunek), albo wprowadzeniu nowego podatku (w RFN jest to tzw. podatek ekologiczny) uznaje autor za nieskuteczne. Pierwsze rozwiązanie prowadzi do zwiększenia liczby osób uprawnionych do państwowych emerytur w przyszłości, drugie ? wbrew nazwie ? nie ma nic wspólnego z ekologią, jest niepopularne i obłożone licznymi wyjątkami.Dalsze trudności dostrzega Siebert w rozwiązaniach polegających na zmniejszaniu świadczeń w celu skłonienia pracowników do przechodzenia do sektora prywatnego i obniżaniu realnej wartości emerytur. ?Rządy nie mogą liczyć na to, że ludzie przez 45 lat swojej zawodowej działalności będą wpłacać do państwowego systemu emerytalnego po to, by na stare lata otrzymywać emerytury na poziomie zasiłków socjalnych?.
PAP (Londyn)