Tłumy klientów gromadziły się w piątek przed siedzibami Banku Turecko-Rumuńskiego (BTR) w całej Rumunii z powodu paniki, jaką spowodował gwałtowny spadek akcji tego banku. Akcje spadły o 15 proc. po artykule w tygodniku "Capital", który napisał, że BTR bankrutuje. Posiadacze kont w BTR rzucili się do kas, aby wycofywać swe wkłady, a dyrekcja banku ograniczyła jednorazowe wypłaty do 3 tys. dolarów. Po kilku godzinach wprowadzono dodatkowe ograniczenie: klient, który zamierza podjąć taką kwotę, powinien uprzedzić bank z 48-godzinnym wyprzedzeniem. Dotychczasowa dyrekcja BTR została usunięta 31 października pod zarzutem złego gospodarowania depozytami. Głównym udziałowcem BTR jest jeden z największych tureckich koncernów, Bayandir, działający w sektorze energetycznym, budowlanym i bankowym. (PAP)