Niewielkie spadki po otwarciu poniedziałkowej sesji notowań ciągłych zwiększają prawdopodobieństwo wystąpienia korekty - uważają analitycy. WIG 20 na otwarcie poniedziałkowej sesji wzrósł o 0,35 proc. do 1.720,9 pkt. Po wzroście do około 1.727 pkt. zaczął spadać. Około godziny 11.10 osiągnął 1.712,7 pkt. "Inwestorzy przystąpili do realizacji zysków osiągniętych w ostatnich kilku dniach" - ocenił Włodzimierz Giler, analityk Erste Securities. Jego zdaniem wszystkie pozytywne informacje, takie jak piątkowy wzrost Nasdaq o 5,95 proc., oraz prawie pewny wybór Leszka Balcerowicza na prezesa NBP, już zostały zdyskontowane przez inwestorów i obecnie nie powodują wzrostu cen. "Spodziewałbym się krótkotrwałego osłabienia, choć dużo zależy jeszcze od tego, co wydarzy się w USA. Jeśli giełdy amerykańskie otworzą się na wysokim poziomie, nastroje mogą się poprawić" - powiedział Giler.(PAP)