?Futures to nie dla nas? ? słychać z winnic

Paryska giełda zaproponowała producentom win z rodziny Bordeaux instrument finansowy w postaci kontraktów terminowych. Inicjatywa ta została odrzucona, gdyż swoje produkty uważają oni za coś znacznie lepszego niż np. wieprzowe półtusze, chociaż na stole tego rodzaju sąsiedztwo jest mile widziane.

W Paryżu handluje się już kontraktami na niektóre produkty rolne i władzom tamtejszej giełdy wydawało się, że futures bazujące na dwunastu butelkach różnych odmian Bordeaux dobrze zrobią giełdzie, inwestorom i producentom. Tymczasem propozycja ta tuż po jej zaprezentowaniu środowisku została potępiona przez czternaście czołowych firm pośredniczących w handlu winem. Ich przedstawiciele uznali, że kontrakty terminowe ułatwią manipulowanie rynkiem i zrujnują system dystrybucji chlubiący się wielowiekową tradycją. Z rezerwą do futures odnieśli się też właściciele tak znanych marek, jak Lafite ? Rothschild oraz Mouton ? Rothschild.? Jesteśmy producentami, a nie finansistami ? oświadczył Jean ? Philipe Delmas z Chateau Haut-Brion z regionu Graves, który jednak przyznał, że takie kontrakty mogą być interesujące dla handlujących winem i maklerów, gdyż stwarzają możliwość zabezpieczenia się przed zmiennością cen.Najciekawsze jest to, że sprzedaż win Bordeaux od wieków bazuje na systemie zbliżonym do kontraktów terminowych. Klienci uzyskują prawo zakupu w przyszłości po uzgodnionej cenie niezależnie od tego, jak będą kształtowały się ceny rynkowe w momencie realizacji transakcji.Różnica między tym systemem a propozycją Euronext, bo tak nazywa się obecnie parkiet paryski, polega na tym, że w pierwszym przypadku rzeczywiście realizowane są fizyczne dostawy, natomiast giełda chciała wylansować instrument finansowy. W zaledwie 10% przypadków, jak wyliczono, rozliczenia polegałyby na dostawie towaru. W tradycyjnym systemie ceny ustalane są po zbiorach, w nowej propozycji zaś handel kontraktami terminowymi miałby się zaczynać przed winobraniem.Wprawdzie winnice regionu Bordeaux to zaledwie 1% światowego areału, ale udział tamtejszych producentów w obrotach wynosi aż 10%, czyli 2 miliardy dolarów.

W. Z., ?International Herald Tribune?