8.1.Warszawa (PAP) - Agencja Rynku Rolnego zorganizowała w 1999 r. niewłaściwy system skupu zboża. W efekcie z budżetu państwa wyłudzono co najmniej 1,3 mln zł - powiedział w poniedziałek dziennikarzom prezes NIK Janusz Wojciechowski. Według przedstawionego przez Izbę raportu, zasady prowadzenia skupu interwencyjnego zbóż w 1999 r. sprzyjały powstawaniu korupcji i dokonywaniu nadużyć. Kontrola przeprowadzona została w centrali Agencji Rynku Rolnego, sześciu jej oddziałach terenowych i w 50 podmiotach gospodarczych, mających umowy z ARR. NIK twierdzi, że zakaz skupowania zbóż z własnej produkcji (podmiot, który prowadzi skup dla agencji nie mógł jej odsprzedać zboża z własnych upraw) spowodował, że dla uzyskania dopłaty i uniknięcia kosztów transportu producenci dokonywali fikcyjnego skupu zbóż. "Równocześnie tworzono dokumenty mające świadczyć o dokonywaniu sprzedaży zbóż z własnej produkcji do tych samych kontrahentów, od których rzekomo skupowano zboże. Masa, cena i wartość kupionych oraz sprzedanych zbóż była identyczna. W ten sposób obydwaj kontrahenci, realizujący na zlecenie Agencji interwencyjny skup, nie dokonując przemieszczenia zbóż z własnej produkcji i nie ponosząc kosztów transportu, pobrali z Agencji nienależne dopłaty" - czytamy w raporcie NIK. Wojciechowski wyjaśnił, że zboże często pozostawało w magazynie, a do Agencji "wędrowała" tylko dokumentacja z rzekomych dostaw. W ten sposób wyłudzono dopłaty z budżetu państwa na sumę co najmniej 1,3 mln zł. Jako przykład nieuczciwych dostawców NIK podaje m.in. Zakłady Przetwórstwa Zbożowego "Szymanów", które wyłudziły od ARR ponad 73 tys. zł; Młyn Zbożowy Stanisława Grygiera w Kościanie oraz Polskie Zakłady Zbożowe SA w Krakowie. "W konsekwencji trudno powiedzieć, ile zboża w 1999 r. skupiono. Ten sam towar mógł być bowiem przedmiotem dwu-, trzykrotnego obrotu handlowego" - powiedział Wojciechowski. W jego opinii, na błędnym systemie stracili przede wszystkim rolnicy, a zyskali nieuczciwi pośrednicy. W związku z bezzasadnym pobraniem dopłat do sprzedanych zbóż, Izba skierowała pięć zawiadomień do prokuratury o popełnieniu przestępstwa. Na wniosek NIK kontrolę prawidłowości pobrania dopłat przez producentów-dostawców zbóż przeprowadzi również Generalny Inspektor Kontroli Skarbowej. Będzie ona dotyczyć obrotu zbożem zarówno w 1999, jak i 2000 roku. Według NIK, wyniki kontroli wskazują także na brak dostatecznej dbałości o własne interesy Agencji w prowadzonych transakcjach handlowych. "Przy występującym w 1999 r. niedoborze środków finansowych w wysokości 288,6 mln zł wątpliwości budził np. sposób prowadzenia działalności i ponoszenie przez Agencję strat przy sprzedaży produktów rolnych. (Agencja może sprzedawać produkty poniżej wartości, za którą je nabyła - PAP). Dotyczyło to szczególnie zbóż sprzedawanych na eksport po obniżonych cenach przez pośredników zamiast bezpośrednich eksporterów" - podaje Izba. "Staramy się zabezpieczyć przed machinacjami polegającymi na braniu dwa razy dopłaty do tego samego zboża. To się z roku na rok zmniejsza. Nie da się - jak przypuszczam - uszczelnić systemu tak, żeby żadne przestępstwo tego rodzaju nie było możliwe" - powiedział doradca ministra rolnictwa Jacek Szymanderski. Dodał, że fikcyjne dostawy wykryła również wewnętrzna kontrola resortu. "W wielu przypadkach interweniowano w ich trakcie. Gdyby ta kontrola nie działała, to tych przestępstw byłoby nieporównanie więcej" - wyjaśnił Szymanderski. Komentarza na temat fikcyjnych dostaw zboża odmówił PAP w poniedziałek rzecznik Agencji Rynku Rolnego Stanisław Myśliński. (PAP)