Przeniesienie większej liczby spółek do notowań ciągłych, likwidacja pojedynczego fixingu oraz nacisk na zawieranie umów na animatorów-giełdy przez animatorów-emitenta, to zmiany, jakie czekają warszawską giełdę tuż po zakończeniu I kwartału 2001 roku. Tymczasem już od poniedziałku, na rynku terminowym pojawiają się futures na akcje TP SA, PKN ORLEN i Elektrimu. ?Naturalnym problemem, występującym na każdym parkiecie, jest brak zainteresowania pewną grupą spółek. Nieustannie toczy się także dyskusja ? nawet na forum międzynarodowym ? jak ten problem należy rozwiązać. Nie ma bowiem takiej prostej zależności, iż przeniesienie wszystkich papierów do notowań ciągłych, jak to jest często sugerowane, rozwiązuje problem. Zazwyczaj jest nawet wręcz odwrotnie? ? ocenia Wiesław Rozłucki, prezes warszawskiej giełdy. Jego zdaniem, u nas koncentrowanie się obrotów na walorach największych emitentów jest związane z większymi możliwościami gry i prowadzenia strategii na popularnych papierach. Ponadto na świecie, zwłaszcza w Skandynawii, bardzo często można usłyszeć głosy, iż zwiększanie ?na siłę? obrotów na spółkach nie cieszących się zainteresowaniem nie powinno mieć miejsca, skoro taka jest ich specyfika. ?Teraz przyglądamy się uważnie obrotom i liczbie składanych zleceń na poszczególne papiery. Na podstawie tej analizy, tuż po zakończeniu I kwartału br., dokonamy przegrupowania zarówno awansując, jak i degradując niektóre papiery. Wstępnie szacuję, iż po tej nowelizacji liczba papierów w notowaniach ciągłych zwiększy się o około 10%? ? zapewnia W. Rozłucki.
Więcej w PARKIECIE str. 1 i 2