Od trzech dni panuje na rynku stabilizacja. Momentami przeradza się ona w marazm, z którego wybijają się tylko mniejsze firmy, dla których kończący się tydzień jest bardzo udany. Szczególnie dla tych z sektora budowlanego oraz spożywczego. Najsłabiej wypadają firmy komputerowe, którym nie pomagają zwyżki na Nasdaq.
Czy jednak taka niepewność może trwać jeszcze dłużej? Wydaje się, że nie. Zakres ruchu indeksu, nie powodujący zmian sytuacji technicznej rynku nie jest duży. Od dołu bardzo ważne wsparcie stanowi linia trendu wzrostowego, łącząca dołki, począwszy od połowy października ub.r., która przebiega na wysokości 1715 pkt. Jeśli mamy się znajdować w kolejnej fazie trendu wzrostowego, to nie powinna zostać naruszona SK-45, przebiegająca 20 pkt. wyżej. Wybicie ponad połowę czarnej świecy z poniedziałku (1767 pkt.) uspokoi nieco sytuację i uczyni bardziej prawdopodobnym sforsowanie szczytu z ubiegłego piątku. To z kolei powinno przesądzić sukces w testowaniu grudniowego szczytu i tym samym rozpoczęcie nowej fali wzrostowej.
Biorąc pod uwagę, że zarówno linia trendu wzrostowego, jak i SK-45 wznoszą się, miejsca na dryfowanie z każdym dniem jest mniej.
Otwarcie dzisiejszej sesji na poziomie 1735 pkt., szybki spadek do 1725 pkt. i potem konsekwencja w odrabianiu strat nakazuje pozostać ostrożnym optymistą. Wczoraj szybkie wskaźniki kontynuowały zwyżkę, co także przemawia za wzrostami. Obecnie WIG20 wynosi 1737 pkt., co oznacza 0,5% straty. Obroty przekroczyły nieznacznie 100 mln zł.
Krzysztof Stępień