Jak planować by udało się spełnić przewidywania? Giełdowe spółki rokrocznie mają problem z wywiązaniem się z prognoz. Zdania są podzielone jeśli chodzi o powody takiej sytuacji. Jedni uważają, że firmy mają zbyt słabe zarządy, inni, że podstawowe wskaźniki makroekonomiczne są w Polsce tak trudne do przewidzenia, że nie zaskakuje w tej sytuacji trudność z konstruowaniem spełniających się prognoz. Z roku na rok chętnych do ogłaszania planów finansowych ubywa. Na 2001 r. jak na razie prognozy ogłosiły tylko dwie spółki: Stalprofil i Polfa Kutno. Obie przewidują lepsze wyniki niż możliwe do osiągnięcia w ub.r.
W minionym roku prognozy skorygowało w dół blisko 30 spółek na około 50, które zdecydowały się ogłosić finansowe plany. Zdaniem analityków sprawiły to przede wszystkim przyjęte błędne założenia w dużej części makroekonomiczne. Zarządy znacząco zasugerowały się warunkami gospodarczymi z 1999 r. Co okazało się błędem. Co zrobić by w tym roku sytuacja się nie powtórzyła?
Już pierwsze dni pokazały, że jeśli chodzi o nastroje to początek tego roku jest przeciwieństwem ubiegłego. ? W pierwszych miesiącach 2000 r. panowało pozytywne nastawienie co do przyszłości, zaowocowało to nadmiernym optymizmem. W tym roku dla odmiany wielu może popaść w czarnowidztwo ? uważa Sergiusz Góralczyk z Erste Asset Management.
Ten rok będzie wyglądał dokładnie odwrotnie jeśli chodzi o tempo wzrostu gospodarczego. ? W 2000 r. dobra była I połowa, koniec roku przyniósł spowolnienie, obecnie powinno być odwrotnie. Mocnego ożywienia gospodarczego oczekiwałbym pod koniec roku. I taki rozwój wydarzeń jest korzystniejszy dla firm. W pierwszych miesiącach spółki będą starały się obniżyć koszty, da to tym lepsze efekty przy poprawie koniunktury w II połowie roku ? mówi Jacek Lichota z ING BSK Asset Management.
Środek ciężkości wzrostu gospodarczego będzie podobnie jak w roku 2000 spoczywał na eksporcie. I w tym względzie istnieją analogie co do minionego roku. Jeśli chodzi o popyt wewnętrzny, to druga część roku powinna być lepsza.