Informacje o deficycie na rachunku obrotów bieżących, zgodnie z oczekiwaniami, zachęciły do kupowania polskiej waluty. I, zgodnie z oczekiwaniami, obawy związane z sobotnim głosowaniem budżetu ograniczyły wzrost.
Rano byliśmy 9% powyżej parytetu, a więc mniej więcej na poziomie przedwczorajszego zamknięcia. Dolar kosztował 4,039 zł, euro zaś 3,798 zł. Prawie od razu przeważył popyt. Inwestorzy nie byli jednak bardzo aktywni, więc polska waluta umacniała się powoli i spokojnie. Około 10.00 osiągnęliśmy 9,45% powyżej parytetu. Za dolara płacono wtedy jedynie 4,018 złotego, za euro zaś 3,772. Potem doszło do korekty. Po pierwsze, część inwestorów zamykała pozycje spekulacyjne, otwarte jeszcze przed publikacją danych, po drugie, wciąż pozostawała kwestia budżetu. Nieuchwalenie projektu (w pojęciu inwestorów scenariusz mało prawdopodobny, ale jednak możliwy), doprowadziłoby do wzrostu ryzyka inwestycyjnego (brak stabilizacji politycznej, wcześniejsze wybory), a to oznaczałoby osłabienie polskiej waluty. Po co ryzykować w takiej sytuacji? Trudno się więc dziwić, że w pewnym momencie wróciliśmy nawet na poziom wyjściowy (9%). Potem odreagowanie i prawie do końca notowań realna wartość złotego oscylowała między 9,2%, a 9,4% powyżej starego parytetu. Prawie, bowiem przed samym końcem transakcji znowu przeważył popyt. Ponieważ rynek był wtedy prawie niepłynny, wystarczył jeden jego uczestnik i niewielkie zlecenie, aby wyraźnie zmienić poziom. W ostatnich transakcjach za dolara płacono 4,03 zł, za euro zaś 3,76 PLN (znowu historyczne minimum), ponownie byliśmy 9,45% powyżej parytetu.Na rynku eurodolara dopiero po publikacji informacji o amerykańskiej gospodarce zaczęło siędziać coś ciekawego. Wcześniej nie wychodziliśmy z przedziału między 0,9395, a 0,942. O 14.30 poznaliśmy dane. Znowu były one niejednoznaczne. Z jednej strony wzrosło bezrobocie (poziom 4,2%), co mogłoby potwierdzać fakt, że gospodarka spowalnia, ale z drugiej strony wzrosła liczba nowo zatrudnionych w działach produkcji pozarolniczej. Rynek zareagował kupowaniem dolara i w ciągu kilkudziesięciu minut doszliśmy do 0,935. O 16.00 okazało się, że dość wyraźnie wzrosły zamówienia przedsiębiorstw. Kończyliśmy więc na 0,933.Na rynku polskich obligacji skarbowych przez pierwsze pół dnia było względnie stabilnie, choć nieco niżej niż przedwczoraj (pięcioletnia obligacja handlowania była po 86,25 zł). Po południu doszło do większej korekty. Cześć inwestorów realizowała zyski, a część zamykała pozycje z uwagi na sobotnie głosowanie budżetu. Wspomniany papier pięcioletni można było na zamknięciu notowań kupić po 86,05 zł. N