Co prawda w piątek WIG 20 zyskał 0,2% i osiągnął 1775 pkt., ale indeksowi po raz kolejny nie udało się wybić ponad silną linię oporu na poziomie 1783 pkt. Potęguje to uczucie niepewności co do dalszego kierunku, w jakim na najbliższych sesjach podąży koniunktura na warszawskim parkiecie. Obroty w notowaniach ciągłych spadły do 330 mln zł.Sesja rozpoczęła się od zwyżki indeksu do 1774 pkt., a strona popytowa coraz odważniej zajmowała pozycje, wierząc w wykrystalizowanie się silnego trendu wzrostowego. Po południu inwestorzy byli jeszcze pełni optymizmu, gdyż utrzymujący się popyt zdołał na chwilę wynieść WIG 20 do 1783 pkt. Akcje, po osiągnęciu lokalnego szczytu, przestały jednak rosnąć, do czego m.in. przyczyniło się załamanie na giełdach zachodnioeuropejskich. Przed publikacją danych w USA o styczniowym bezrobociu zaczęły zniżkować na tamtych rynkach przede wszystkim spółki technologiczne. Obawy o wpływ ewentualnej recesji w Stanach Zjednoczonych na gospodarki zachodnioeuropejskie pociągnęły w dół m.in. kursy brytyjskiego Marconiego i holenderskiego Philipsa. WIG20 zakończył sesję na poziomie niewiele wyższym od czwartkowego zamknięcia.Tym razem czarnym koniem, dzięki któremu indeks zyskał na wartości, była Telekomunikacja Polska. Papiery tej spółki wzrosły o 2,3%, do 26,7 zł., przy tradycyjnie największym na rynku obrocie (68 mln zł). Oznacza to, że duzi inwestorzy instytucjonalni nie przestali zajmować pozycji na naszym rynku. Nieznacznie osłabło Pekao (?0,3%) przy równie wysokich obrotach (66 mln zł). Tym razem liderem wśród najsilniejszego na ostatnich sesjach sektora bankowego okazał się Kredyt Bank (+6,1%). Akcje tej spółki wybiły się z krótkiej konsolidacji i coraz bardziej dynamicznie kontynuują zapoczątkowany w październiku trend wzrostowy. Na wartości zyskały także BSK i BRE.Wśród akcjonariuszy spółek technologicznych nadal panuje niepewność. Kursy większości z nich w niewielkim stopniu zmieniły swoją wartość. Inwestorzy skoncentrowali uwagę na debiucie PDA, Interii ? pierwszego internetowego portalu na GPW. Za papiery te na zamknięciu płacono po 26 zł, czyli o 13% wyżej niż w ofercie publicznej. W trakcie sesji handlowano nimi nawet po 27,8 zł. Część inwestorów spodziewała się jednak znacznie wyższego przebicia podczas pierwszego notowania, tym bardziej że redukcja zapisów w transzy otwartej wyniosła aż 87,6 %. Debiutujący w czwartek MCI stracił na wartości 1,1%.