Fala przecenydotknęła głównerynki akcji na świecie.Najbardziej ucierpieliposiadacze akcji spółektechnologicznych,gdyż NasdaqComposite straciłprzeszło 8%na wartości. Giełdyznajdowały siępod presją obawo kondycję gospodarki USA, wyrażanychprzez analitykówbankówinwestycyjnychorazrozczarowującychwynikówfinansowych wielulokomotyw globalnych(Cisco, Goodyear,Nokia).

Stany ZjednoczoneW dalszym ciągu znajduję się wśród tych, którzy twierdzą, że wypowiadanie się o recesji największej gospodarki na świecie jest przedwczesne. Nawet drastyczne zmniejszenie podstawowych wskaźników makroekonomicznych (PKB, produkcja przemysłowa) nie skłania do oceny, że znajdujemy się w stanie recesji. Tytułem wyjaśnienia ze względu na toczącą się od pewnego czasu dyskusję na łamach prasy finansowej o możliwości recesji także w naszym kraju, warto zaznaczyć, że jako recesję literatura tematu określa wystąpienie dwa razy z rzędu ujemnego PKB.Powszechnie oczekuje się trzeciej redukcji podstawowych stóp procentowych w tym roku, która mogłaby nastąpić na najbliższym posiedzeniu FOMC w marcu. Podjęcie decyzji o obniżce jest prawdopodobne, pozostaje tylko kwestia skali. Przypuszczam, że nie będzie ona tak zdecydowana, jak styczniowa i zamknie się w 25 pkt. bazowych. Obniżki stóp procentowych w dotychczasowej historii amerykańskiej gospodarki miały korzystny wpływ na rynki akcji. Oprócz tego zmniejszenie kosztów obsługi zadłużenia przyczynia się do zwiększenia stopnia dochodów rozporządzalnych społeczeństwa oraz firm. Niedawno opublikowany raport MLPF&S dowodzi, że redukcja będzie miała o wiele większy wpływ na finanse przeciętnego Amerykanina, a nie przeciętnego przedsiębiorstwa. Wynika to przede wszystkim z umiarkowanego stopnia zadłużenia odsetkowego korporacji zza oceanu. Na koniec trzeciego kwartału 2000 roku firmy amerykańskie posiadały zadłużenie w wysokości 84% PKB. Dla porównania, w innych państwach rozwiniętych relacja ta przybierała o wiele wyższe wartości: Wielka Brytania 97% PKB, Japonia 184% PKB.Mimo 1,4-proc. wzrostu PKB (czwarty kwartał 2000 roku), do jakiego mieszkańcy Stanów Zjednoczonych nie byli przyzwyczajeni od wielu kwartałów, w dalszym ciągu motorem napędzającym rozwój gospodarczy jest niespotykana wydajność pracy, w głównej mierze determinowana nowoczesnymi technologiami informatycznymi i telekomunikacyjnymi. W ostatnim kwartale poprzedniego roku wydajność wzrosła o 2,4%.Ciekawie wygląda również kwestia zapasów, którymi dysponują firmy produkcyjne i dystrybutorzy hurtowi. Od połowy ubiegłego roku następuje spadek ich poziomu, co świadczy o tym, że przedsiębiorstwa te elastycznie reagują na zmiany w popycie konsumpcyjnym i nie grozi im pułapka charakterystyczna dla recesji, kiedy zalegające w nadmiarze zapasy nie znajdują nabywców.Analizując zachowanie rynków akcji, na pierwszy plan wysuwa się słaba koniunktura, panująca w ostatnich dniach na Nasdaq. Siłą sprawczą, podważającą zaufanie inwestorów do walorów spółek zaawansowanych technologii, była publikacja słabszych niż oczekiwano wyników finansowych przez największe korporacje (Cisco, Network Appliance, Applied Materials, Dell Computer). Z punktu widzenia analizy technicznej, pogorszenie koniunktury na giełdzie technologicznej było następstwem zakończenia 2 lutego kilkusesyjnego trendu horyzontalnego wskutek pokonania poziomu wsparcia na wysokości 2700 pkt. Fala spadkowa została zatrzymana na wysokości 2400 pkt. Najważniejsze, że indeksogram (Nasdaq Composite) ponownie nie wniknął poniżej opadającej długoterminowej linii wsparcia (2300 pkt.). Powoduje to, że niebezpieczeństwo trwalszej przeceny zostało oddalone. Czwartkowe notowania wskazują, że strona popytowa ma się wcale dobrze. O sporej aktywności kupujących świadczy powstanie luki hossy niewielkich rozmiarów. Dla koniunktury na giełdzie Nasdaq w krótkim terminie będzie miał znaczenie test wznoszącej się linii wsparcia, zapoczątkowanej w styczniu tego roku. Obecnie znajduje się ona na poziomie 2390 pkt., a jej przełamanie dałoby impuls do spadków do poprzedniego dna (2250 pkt.). Niewykluczone że najbliższe dni upłyną pod znakiem zmagania się uczestników rynku, które przybierze formę trendu horyzontalnego.W przypadku indeksu ilustrującego tzw. starą gospodarkę (DJIA) sprawa jest mniej skomplikowana. W dalszym ciągu jakiekolwiek próby ukształtowania trendu wzrostowego spełzają na niczym. Magiczna bariera 11 000 pkt. okazuje się zbyt trudna do pokonania. Z drugiej jednak strony, Średnia Przemysłowa znajduje się w bezpośrednim sąsiedztwie obu średnich kroczących (10 700?10 750 pkt.). Opuszczenie wspomnianej dość wąskiej przestrzeni (10 700?11 000 pkt.) da impuls wykształcający koniunkturę w perspektywie nawet średnioterminowej. Dopóki jednak to nie nastąpi, należy zakładać trend boczny.Najbardziej interesująco wygląda sytuacja na indeksie szerokiego rynku S&P 500. Na początku tego tygodnia strona podażowa doprowadziła do naruszenia opadającej linii wsparcia, przebiegającej aktualnie na wysokości 1310 pkt. Mimo tego naruszenia indeks jednak powrócił ponownie powyżej wsparcia. Sytuacja na S&P 500 jest o tyle ciekawa, że 20 pkt. poniżej opisanego wsparcia znajduje się kolejne, które zostało zapoczątkowane jeszcze w 1997 roku. Obrona tego wsparcia umożliwi powrót zwyżek na walorach amerykańskich. W przeciwnym razie zostanie wygenerowany sygnał zakończenia wieloletniej hossy.EurolandW tym wydaniu komentarza po raz pierwszy oprócz tradycyjnie omawianych indeksów zostanie przedstawiony DJ Euro Stoxx 50. Jest to indeks mierzący koniunkturę największych pod względem kapitalizacji firm w Eurolandzie. Składa się głównie ze spółek niemieckich, francuskich, a w mniejszym stopniu włoskich, holenderskich i hiszpańskich. Wydaje się, że za wprowadzeniem DJ Euro Stoxx 50 do komentarza przemawia wzrost zainteresowania inwestycjami transgranicznymi. Na razie inwestycji tych dokonują fundusze inwestycyjne. Pośrednio jednak obserwatorami indeksu są posiadacze certyfikatów inwestycyjnych wydanych przez te instytucje w zamian za ulokowaną gotówkę.Od początku września ubiegłego roku DJ Euro Stoxx 50 znajduje się w silnym trendzie spadkowym. Od tego czasu wartość indeksu została uszczuplona o przeszło 15%. Ostatnie tygodnie nie przyniosły odwrócenia trendu. Obecnie indeks znajduje w fazie testu istotnej strefy wsparcia (4500?4550 pkt.). Niepowodzenie tego testu otworzy szeroką przestrzeń dla spadków, których pierwszą równie istotną barierą wydaje się poziom 3500?3600 pkt. (lokalne minima z sierpnia i października 1998 roku).JaponiaDekoniunktura na rynku japońskim utrzymuje się. Oznak poprawy nastrojów na rynku akcji Kraju Kwitnącej Wiśni wciąż brak. Kluczowa dla rozwoju sytuacji jest opadająca długoterminowa linia oporu, znajdująca się obecnie na wysokości 13 900 pkt., której znaczenie dodatkowo wzmacnia średnioterminowa średnia krocząca. Kilkudniowa konsolidacja nieznacznie powyżej testowanego trzykrotnie poziomu wsparcia 12 800?13 200 pkt. jest ostatnią deską ratunku przed poważną falą przeceny. Jej przełamanie spowoduje, że giełda japońska cofnie się o kilkanaście lat, powracając do poziomu obserwowanego ostatnio na początku lat osiemdziesiątych XX wieku. N