Komentarz:Kontrakty na Nasdaq straszą

Aktualizacja: 06.02.2017 07:42 Publikacja: 23.02.2001 14:47

Dosyć radykalna zmiana notowań kontraktów na Nasdaq spowodowała, że spokojna atmosfera notowań na europejskich rynkach prysła. Pogłębiły się spadki na głównych parkietach w Paryżu, Londynie i Frankfurcie. Ta tendencja nie ominęła i naszej giełdy, choć jesteśmy i tak w dobrej sytuacji, bo WIG20 utrzymuje się na niewielkim plusie. Ma on 1537 pkt., czyli około 0,5% więcej, niż na wczorajszym zamknięciu. Obroty wzrosły do 230 mln zł.

Ta sytuacja najlepiej obrazuje w jakim stadium znajduje się nasz rynek. Z jednej strony widać, że wystarczy uspokojenie nastrojów na światowych parkietach, by zaczął rosnąć, a z drugiej nie ma wątpliwości, iż akcje są na razie w bardzo płochliwych, więc słabych rękach. To nie jest dobry sygnał na przyszłość. Takie nerwowe momenty powodują to, że coraz mniej jest chętnych do podkupowania dołków, co może stabilizować rynek w dłuższym terminie. To jednak mała pociecha.

Bardzo nerwowo jest nadal na walorach TP.S.A. Choć nie spadają dużo, bo o 0,8%, to nie jest to dobry sygnał i świadczy o tym, że nawis podażowy ciągle zagraża notowaniom. Poczekajmy na zamknięcie z ostateczną oceną, bo nie jest powiedziane, że sesja w przypadku tych akcji zakończy się tak samo, jak wczoraj, czyli zdecydowaną przewagą sprzedających.

W dalszym ciągu nieco zwyżkują walory spółek komputerowych, które do tej pory były najbardziej wrażliwe na spadki Nasdaq. Coś jednak się zmieniło i obecnie wydają się to jedne z najsilniejszych spółek na rynku. Cieszy fakt, że nie jest to casus jednego waloru, ale całego segmentu.

Krzysztof Stępień

Gospodarka
Podatek Belki zostaje, ale wkracza OKI. Nowe oszczędności bez podatku
Gospodarka
Estonia i Polska technologicznymi liderami naszego regionu
Gospodarka
Piotr Bielski, Santander BM: Mocny złoty przybliża nas do obniżek stóp
Gospodarka
Donald Tusk o umowie z Mercosurem: Sprzeciwiamy się. UE reaguje
Gospodarka
Embarga i sankcje w osiąganiu celów politycznych
Gospodarka
Polska-Austria: Biało-Czerwoni grają o pierwsze punkty na Euro 2024