"Już ostatnia publikacja wskaźnika PPI w USA, wyższa niż oczekiwało, była negatywnym impulsem dla gospodarki" - powiedział Marcin Bilbin z Banku Pekao SA.
"Jednak wciąż istotne dla naszej waluty są dwie rzeczy - zachowanie jena i giełda" - dodał.
Podkreślił, że każde umocnienie się jena jest sygnałem do osłabiania się walut na rynkach wschodzących.
"Dlatego cały czas pod to gramy, ale przy ograniczonej zmienności - 3,87 do 3,92 za euro" - powiedział.
Dodał jednocześnie, że na rynku niewiele się dzieje, nie widać odpływu kapitału, a grają głównie spekulanci.