Czwartą już z rzędu sesję od ogłoszenia o przyznaniu Polsce i Ukrainie organizacji mistrzostw Europy w piłce nożnej trwa na naszej giełdzie niebywały budowlany taniec. Spółki z tego sektora urosły w ciągu tak krótkiego czasu po kilkadziesiąt procent. Przykładem niech będzie Budimex, który w środę kosztował 105 zł, a w poniedziałek na zamknięciu niemal 180 zł. Tymczasem pozostałe papiery, niezwiązane z budownictwem, zaczęły spadać. Widać to było już w środę, kiedy spółki budowlane zyskały po 20 proc., a pozostałe, ulubione przez spekulantów, papiery zanurkowały pod kreskę. Ten sam schemat, jeszcze wyraźniej, dominował w poniedziałek. Świadczy to o braku na rynku świeżej gotówki. Spekulanci pozbywają się walorów z innych branż, koncentrując się na kilkunastu spółkach budowlanych. W portfelu indeksu WIG20 znajduje się tylko jeden papier z tego sektora - Polimex-Mostostal, którego udział wynosi około 3 proc. Tak więc boom budowlany nie miał prawie

żadnego odzwierciedlenia w poziomie głównego indeksu. WIG20 zareagował poranną zwyżką na sytuację w USA. Tamtejsze indeksy

pokonały w piątek zdecydowanym ruchem poprzednie szczyty. Po otwarciu nasz indeks zbliżył się do środowego maksimum w okolicy 3670 pkt. Atak na ten poziom okazał się nieudany, co spotęgowało niewiarę we wzrosty. WIG20 w krótkim czasie znalazł się pod kreską. Nie pomógł nawet przybierający lekko na wartości DAX. Warszawski indeks obsuwał się systematycznie mniej więcej do południa. Obroty "dwudziestką" nie były zachwycające - 732 mln. Dla porównania obroty walorami z szerszego WIG-u wyniosły 2,5 mld zł. Sam Stalexport zanotował 142 mln zł obrotu. Dalszy rozwój sytuacji samego WIG20 wydaje się uzależniony od indeksów światowych. W piątek mieliśmy kolejny rekord wszech czasów, wobec czego należy się spodziewać raczej utrzymania trendu wzrostowego. Możliwe

że konsekwencją organizacji mis-trzostw będzie określenie ostatecznego terminu wejścia Polski do strefy euro właśnie na 2012 rok. Taka deklaracja spowodowałaby zmniejszenie ryzyka walutowego dla inwestorów zagranicznych i być może przyciągnęłaby na naszą giełdę kapitał z zagranicy.