Grupa ITI w ramach podwyższenia kapitału objęła w piątek 49 proc. udziałów w Wydawnictwie Tygodnik Powszechny.

Jak powiedział Krzysztof Kozłowski, prezes Fundacji Tygodnika Powszechnego, która do tej pory była jedynym właścicielem Wydawnictwa, to efekt dwuletnich poszukiwań inwestora, który pozwoliłby "TP" na rozwój. Według niego, 2006 r. był trudny, a w związku z tym ubiegłoroczne wyniki "TP" były "niedobre". Pismo zanotowało około 0,2 mln zł straty netto. Prezes nie powiedział, jakie przychody wypracował tygodnik, ale - tłumaczył - jego sprzedaż i koszty sięgały kilku milionów złotych. Dzięki inwestycji "TP" ma zmienić format (na mniejszy), papier (na lepszy) i podwoić sprzedaż egzemplarzową, która miała sięgnąć w 2006 r. ponad 20 tys. sztuk. Według niego, ten rok "TP" ma szansę zakończyć na plusie.

Wejście Grupy ITI sprawiło, że w spółce powołano radę nadzorczą. ITI i Fundacja mają w niej po 50 proc. głosów. Koncern ma też 1 przedstawiciela w zarządzie Wydawnictwa, który w sumie może liczyć 5 osób.

Czy zakup "TP" oznacza, że ITI przekonał się do prasy? - Grupa ITI nie będzie inwestowała w prasę, natomiast uważnie obserwuje rynek medialny i jeżeli coś się na nim zmieni, na pewno szybko zareagujemy - zapewniła Anna Czerniejewska, PR manager ITI. Nie kryła, że zakup udziałów w "TP" ma znaczenie prestiżowe. Można się domyślać, że twórcy "TP" będą współtworzyć religijny kanał telewizyjny, którego uruchomienie planuje ITI.