Przyczynimy się do tego, żeby Polnord okazał się hitem

Rozmowa z Maciejem Wandzlem, współwłaścicielem Supernovej - akcjonariusza Zachodniego NFI i Progressu

Aktualizacja: 21.02.2017 00:43 Publikacja: 11.05.2007 07:41

Widział Pan reakcję inwestorów na umowę Zachodniego NFI i Progressu z Polnordem?

Tak, kursy funduszy zaczęły mocno spadać. Jednak ja nie jestem inwestorem krótkoterminowym, więc nie oceniam inwestycji z perspektywy kilku godzin, tylko miesięcy czy lat i jestem przekonany, że jest to naprawdę dobry interes zarówno dla Progressu, jak i Zachodniego. Sądzę, że wkrótce dostrzegą to również pozostali akcjonariusze funduszu.

Na pierwszy rzut oka jednak transakcja prezentuje się następująco: fundusze, których łączna wartość rynkowa przekraczała 1,5 mld zł, przekażą Polnordowi wszystkie najcenniejsze aktywa. W zamian otrzymają za nie nowe akcje spółki, których wartość - wg ceny emisyjnej - wynosi trochę ponad 0,5 mld zł, a według obecnej wyceny rynkowej papierów Polnordu - niecały 1 mld zł.

Rzeczywiście, dyskonto - w momencie zawarcia transakcji - wynosiło 25-30 proc. Nie możemy jednak abstrahować od tego, że w ostatnim czasie kursy funduszy istotnie rosły, szczególnie Progressu. Tymczasem negocjacje z Polnordem rozpoczynaliśmy przy innym poziomie notowań.

Ponadto moim celem, jako osoby współodpowiedzialnej za zarządzanie funduszem, jest dostarczanie inwestorom realnej wartości. Udowodniliśmy to w przypadku Vistuli i Wólczanki, zakupu akcji Zachodniego NFI, nieruchomości wrocławskiej Jedynki i PPWK - gdzie zwroty z inwestycji były imponujące.

Jestem w 100 proc. przekonany, że inwestycja w akcje Polnordu jest lepszym interesem niż samodzielne realizowanie projektów, które znajdowały się w portfelach funduszy. Przy cenie Polnordu na koniec środowej sesji (285 zł) wynik finansowy transakcji wyniósł 406 mln zł dla Progressu i 285 mln zł dla Zachodniego. Nasza filozofia to przynoszenie realnych zysków. Dlatego nasi akcjonariusze nie powinni się martwić.

Proszę też zauważyć, że nie zdecydowaliśmy się na sprzedaż tych projektów, tylko na ich zamianę na dużo bardziej płynne aktywa. Ponadto Polnord, moim zdaniem, jest jedną z niewielu dużych i płynnych spółek, wobec której istnieją fundamentalne przesłanki, że wartość firmy będzie coraz bardziej rozpoznawalna i będzie rosnąć.

Jakie czynniki przemawiają za tym wzrostem?

Polnord, biorąc pod uwagę jego kapitalizację, jest wyceniany po 4 tys. zł za mkw. powierzchni użytkowej planowanych inwestycji. Dla porównania, w przypadku Domu Development, który uznaję za jedną z najlepszych firm wśród deweloperów mieszkaniowych, wskaźnik ten wynosi ponad 7 tys. zł za mkw.

Jest to zatem tylko kwestia odpowiedniej komunikacji i czasu, aby inwestorzy przekonali się, że akcje Polnordu mają ogromną szansę być wyceniane znacznie wyżej niż teraz. Wracając do fundamentów, Polnord posiada największy w Polsce bank ziemi w topowych lokalizacjach, kupionych za rozsądną cenę. To jest esencja biznesu deweloperskiego.

Inwestycję w Polnord traktuje Pan długoterminowo?

Tak, jest to inwestycja wynikająca z silnej wiary w Polnord. Dodam, że wolimy mieć kilkunastoprocentowy udział w dużym, bardzo pewnym biznesie niż większościowe udziały w przedsięwzięciach, startujących od początku i obarczonych wyższym ryzykiem.

Zamierzają Panowie aktywnie uczestniczyć, z pozycji członków rady nadzorczej, w dbaniu o interesy mniejszościowych akcjonariuszy Polnordu. Co konkretnie ma Pan na myśli?

Wycena spółki giełdowej zależy nie tylko od fundamentów, ale również od jej wizerunku wśród inwestorów. I my, poprzez aktywny udział w nadzorze korporacyjnym, chcemy wpłynąć na zarząd Polnordu, a także na głównego akcjonariusza - grupę Prokom, aby w maksymalny sposób był skomunikowany z rynkiem: z analitykami, akcjonariuszami i dziennikarzami. Zamierzamy być gwarantem przejrzystości działania spółki, co w polskich realiach znacząco przekłada się na jej wartość. Chcemy, aby nasza rola była zbliżona do zaangażowania w Vistuli i Wólczance.Wracając do porównania z Domem Development, wspomniana różnica wynika głównie właśnie z postrzegania obu spółek. Dom Development ma ugruntowany wizerunek i stabilny biznes, tymczasem Polnord dopiero buduje swoją wiarygodność. Chcemy dopilnować, żeby z czasem Polnord zasłużył na to, aby nie był notowany z dyskontem wobec podmiotów, które są uważane za najlepsze w branży. A niewątpliwie Polnord taką spółką będzie. Będzie hitem.

W co będą się teraz angażować fundusze?

Zachodni i Progress mają ogromną zdolność kredytową. Po pierwsze, skupimy się na Polnordzie. I przyczynimy się do tego, żeby Polnord okazał się hitem. Oczywiście nie mamy zamiaru ograniczyć naszej aktywności inwestycyjnej. Akcjonariusze funduszy już niedługo przekonają się o naszych nowych projektach. Mamy nadzieję, że okażą się równie ciekawe.

Gospodarka
Donald Tusk o umowie z Mercosurem: Sprzeciwiamy się. UE reaguje
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Gospodarka
Embarga i sankcje w osiąganiu celów politycznych
Gospodarka
Polska-Austria: Biało-Czerwoni grają o pierwsze punkty na Euro 2024
Gospodarka
Duże obroty na GPW podczas gwałtownych spadków dowodzą dojrzałości rynku
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Gospodarka
Sztuczna inteligencja nie ma dziś potencjału rewolucyjnego
Gospodarka
Ludwik Sobolewski rusza z funduszem odbudowy Ukrainy