British Airways, które są już udziałowcem hiszpańskiego przewoźnika Iberia, nie będą w pojedynkę ubiegać się o przejęcie kontroli nad tą spółką. Możliwe że uczynią to wraz z grupą innych inwestorów, jak TPG (dawniej Texas Pacific Group) czy Vista Capital.

BA, trzeci przewoźnik w Europie, po Air France-KLM i Lufthansie, mają 10 proc. akcji Iberii i obie linie wspólnie zarządzają połączeniami między Wyspami a Hiszpanią. - Zachowanie wpływu na Iberię bez konieczności wykładania kapitału jest sensownym posunięciem - ocenia Chris Avery, analityk JP Morgan. W tym projekcie BA mogą wesprzeć hiszpańskie fundusze Inversiones Ibersuizas oraz Quercus Equity, który ma 20 proc. akcji w tanim przewoźniku Clickair z Barcelony.

Według Stephena Furlonga, analityka Davy Stockbrokers w Dublinie, British Airways powinno zależeć na utrzymaniu się w końcowym etapie konsolidacyjnej gry. Zastanawia się, czy dojdzie do batalii na oferty między grupą inwestorów skupionych wokół British Airways a Apax Partners Worldwide, która, według niektórych gazet, także interesuje się Iberią. Z powodu pogłosek o przejęciu od początku roku akcje hiszpańskiej firmy podrożały 42 proc. Konkurenci BA wyprzedzili Brytyjczyków w walce o udziały w rynku. Air France trzy lata temu połączył się z holenderskimi liniami KLM, a niemiecka Lufthansa w 2005 r. kupiła Swiss International. Dziesięć lat temu British Airways kupiły francuskiego przewoźnika Air Liberte, którego po trzech latach sprzedały Swissair.