Należący do giełdy londyńskiej Alternative Investment Market (AIM) dla młodych firm liczy, że w ciągu najbliższych osiemnastu miesięcy pojawi się na nim 10-15 spółek japońskich. - W minionych sześciu miesiącach zauważyliśmy rosnące zainteresowanie - powiedział Naomitsu Abe, menedżer London Stock Exchange (LSE) odpowiedzialny za rozwój jej biznesu w Japonii i Korei Południowej.
Na koniec kwietnia na AIM obecnych było 1639 firm. Od 1995 r. pozyskano tam 88 miliardów dolarów. W ubiegłym roku były 462 debiuty. Wsród zagranicznych firm notowanych na AIM dominują australijskie i chińskie. Antypody mają 61 przedstawicieli, zaś Państwo Środka 54. - Chiny bardzo szybko zdystansują Australię - twierdzi Jane Zhu, szefowa działu LSE zajmującego się klientami z regionu Azja-Pacyfik. Wkrótce usługi swojego pracodawcy będzie promować w Korei i Wietnamie.
Obecnie wśród 124 spółek zagranicznych na AIM notowana jest tylko jedna japońska firma Secure Design KK. By poprawić statystyki, władze LSE pozwalają na stosowanie japońskich reguł rachunkowości w raportach finansowych.
O atrakcyjności Alternative Investment Market dla spółek zagranicznych decyduje m.in. brak takich wymogów, jak minimalny poziom kapitału. Ułatwia im życie także to, że rynek sam nadzoruje spółki, bez udziału regulatora państwowego.
Przykład Secure Design, produkującej urządzenia do identyfikacji odcisków palców, może być zniechęcający. Od debiutu kurs akcji spadł o 40 proc.