Zarząd British Airways uzyskał gwarancję od pozostałych członków konsorcjum, przygotowującego ofertę przejęcia Iberii, przewoźnika lotniczego z Hiszpanii, że w ciągu 3-5 lat Brytyjczycy staną się jego właścicielem. Najpierw chcą uporządkować własny biznes i poczekać na zakończenie rozbudowy lotniska w Madrycie.
Taką informację, nie ujawniając jej źródła, podał "The Sunday Telegraph". Partnerami British Airways w tym przedsięwzięciu są amerykański fundusz private equity TPG (Texas Pacific Group) i instytucje hiszpańskie. BA mają 10 proc. akcji Iberii i wraz z partnerami chcą kupić pozostałe walory za 3,6 mld euro, ale formalnej oferty jeszcze nie złożyły. Fernando Conte, szef rady nadzorczej Iberii, podkreśla potrzebę konsolidacji w branży, gdyż osiągane w tej chwili wyniki finansowe są niezadowalające. Twierdzi też, że rezerwy finansowe, jakie ma spółka, umożliwiają jej zakup innego przewoźnika, ale Iberia zdecyduje się na to tylko wtedy, kiedy jego połączenia będą pasowały do jej tras.
Brytyjczyków bardzo interesują trasy latynoamerykańskie. Zgodnie z umowami międzypaństwowymi, linie hiszpańskie mają prawo startu i lądowania w tamtejszych portach pod warunkiem, że przewoźnik co najmniej w 51 proc. jest kontrolowany przez kapitał rodzimy. Dlatego w konsorcjum są trzy hiszpańskie fundusze.
Menedżment BA potrzebuje sukcesu. Z powodu spadku marży zysku w ubiegłym roku finansowym poniżej 8 proc. nie dostanie premii. Szef Willie Walsh zarobi 262 tys. funtów mniej niż w 2006 r.
Bloomberg