KBC TFI reklamując swoje fundusze zamknięte mówiło, że można "sporo zarobić". Tymczasem, na razie, są 25 proc. na minusie. - Fundusze z ochroną kapitału mają swoją specyfikę, która polega przede wszystkim na tym, że są one tworzone na określony okres, np. 5 lat. Zakładamy, że właśnie czas trwania inwestycji jest najbardziej optymalnym okresem, aby fundusz wypracował zysk. Dlatego inwestorzy powinni poczekać do końca inwestycji - uspokaja Piotr Habiera, wiceprezes towarzystwa. AIG TFI promując AIG Euro MiŚs, czyli fundusz lokujący w akcjach małych i średnich spółek rozwiniętych krajów europejskich, zapewniało, że "przekracza nowe granice wyższych zysków". Jednak na razie przekracza nowe granice wysokich strat, dając najgorszy wynik na rynku za ostatnie 12 miesięcy, 43 proc. na minusie. - Subfundusz powstał na krótko przed załamaniem giełd papierów wartościowych na całym świecie. Dlatego ocena wyniku inwestycyjnego powinna być rozłożona w rekomendowanym pięcioletnim okresie - wyjaśnia Krzysztof Stupnicki, prezes AIG TFI.
Wizerunkowe ryzyko
Ale nie wszyscy prezesi muszą się tłumaczyć i rozliczać z reklam funduszy sprzed roku. Niektórzy bowiem już wówczas postawili na reklamę wizerunkową. Nie pokazywali historycznych stóp zwrotu. Wówczas - gdy konkurencja przede wszystkim właśnie to robiła - było to ryzykownym posunięciem. Zdecydowało się na nie wówczas Legg Mason TFI i Noble Funds TFI.
- Wprawdzie mamy się czym pochwalić jeśli chodzi o wyniki zarządzania, ale, naszym zdaniem, dobry wynik historyczny ma wartość wskazówki jedynie wtedy, gdy może być powtórzony. Nie uważamy za właściwe opieranie kampanii na wynikach z okresu krótszego niż pełen cykl giełdowy, czyli w przypadku funduszy polskich akcji, okres krótszy niż ostatnie osiem lat. Dane z samej hossy wprowadzają uczestników oraz przyszłych klientów w błąd - tłumaczy motyw swojego działania Tomasz Jędrzejczak, prezes Legg Mason TFI. Dodaje, że założenie, na którym inwestor powinien oprzeć swój wybór funduszu, to nie historyczne wyniki, ale faktycznie prowadzona polityka inwestycyjna. Jest to swego rodzaju systemowa "klamra", łącząca wyniki z przeszłości z tymi, które mogą pojawić się w przyszłości. Dlatego przedmiotem kampanii reklamowej Legg Mason był proces inwestycyjny.
- Noble Funds TFI ruszyło pod koniec 2006 roku. Przed rokiem brakowało zatem historii, do której moglibyśmy się odwoływać w reklamach. Zależało nam raczej na tym, by zaistnieć jako marka w świadomości klientów - mówi z kolei Mariusz Staniszewski, prezes towarzystwa. - Ale jednocześnie uważam, że jeśli towarzystwo może pochwalić się dobrą historyczną stopą zwrotu, to powinno to robić - dodaje.
W ślady Legg Mason i Noble Funds jesienią, gdy nastał początek końca dobrej passy na rynku funduszy inwestycyjnych, poszły inne towarzystwa. Skarbiec mówił o "odwadze, determinacji, przewidywalności i stabilności złączonych w jednym towarzystwie". Pioneer Pekao postawił na mówienie o wieloletniej praktyce, odwołując się chociażby do początków Pioneera w Stanach Zjednoczonych w 1928 roku. PKO TFI również nawiązywało do wieloletniego doświadczenia. I do tego, że inwestować trzeba długoterminowo, bo "sława przychodzi z czasem, nie mówiąc o pieniądzach". Właśnie "długoterminowe inwestowanie" stało się sprytnym trikiem reklamowym TFI - co widać także w cytowanych wypowiedziach przedstawicieli towarzystw. Stopniowo coraz więcej towarzystw zaczęło go stosować. Dzięki niemu nie można dziś niczego im zarzucić, bo proszą o cierpliwość i mówią, że "długi termin" to co najmniej kilka lat.