Towarzystwo Finansowe SKOK uplasowało 12,6 proc. akcji, które były przedmiotem oferty publicznej. Zamiast planowanych 22 mln zł spółce udało się pozyskać 4,4 mln zł. W ofercie planowana była również sprzedaż akcji o wartości 11 mln zł, które są w posiadaniu Kasy Krajowej SKOK - głównego udziałowca firmy. Ostatecznie jednak KK SKOK nie pozbyła się swoich papierów.
Zdaniem prezesa firmy Adama Mellera, spółka sprzedała niewielką część oferowanych akcji ze względu na niekorzystną sytuację na rynku. - Na giełdzie można mówić o bessie, a jednocześnie nasza oferta zbiegła się w czasie z zapowiedziami bardzo dużych debiutów, jak Cyfrowego Polsatu czy NWR, co ewidentnie wpłynęło na wielkość naszej emisji - mówi Meller.
Według niego, zainteresowanie inwestorów finansowych było duże, jednak potencjalni nabywcy deklarowali, że "chcą przyjrzeć się, jak firma będzie się rozwijała".
Sprzedaży akcji firmy mogła zaszkodzić również informacja, która pojawiła się niedługo przed rozpoczęciem zapisów, że posłowie Platformy Obywatelskiej zgłosili projekt zmian w przepisach dotyczących SKOK-ów, które - jeśli wejdą w życie - zmuszą Kasę Krajową do pozbycia się wszystkich akcji TF SKOK.
- Spółka będzie realizowała plan inwestycyjny - deklaruje prezes Meller. Towarzystwo Finansowe SKOK zapowiadało, że pieniądze z emisji przeznaczy na budowę sieci bankomatów, które mają stawać w placówkach spółdzielczych kas oszczędnościowo-kredytowych.