Dzięki ofercie elastycznego kredytu hipotecznego, w przypadku którego zrezygnowano z obligatoryjnego ubezpieczenia na życie kredytobiorców oraz wymagań odnośnie do wkładu własnego, Polbank EFG wyrósł na prekursora polskiego rynku pożyczek mieszkaniowych. Takiego zdania są przynajmniej doradcy z firmy pośrednictwa finansowego Gold Finance. Dodatkowo, na popularność oferty Polbanku wpływa to, że jako oddział banku zagranicznego nie podlega Komisji Nadzoru Finansowego. Nie obowiązuje go chociażby rekomendacja "S", ograniczająca Polakom dostęp do kredytów walutowych (żeby otrzymać pożyczkę w obcej walucie, należy wykazać się dochodami o około 20 proc. wyższymi od wymaganych dla kredytu złotówkowego). Dzięki temu klienci mogą w Polbanku otrzymać większy kredyt w - cieszącym się wielką popularnością - franku szwajcarskim.
Eksperci zwracają jednak uwagę na ryzyko, jakie takie "udogodnienia" za sobą pociągają. - Brak ubezpieczenia na życie może oznaczać oszczędność rzędu kilku tysięcy złotych, natomiast w przypadku śmierci kredytobiorcy jego rodzina będzie stała w obliczu konieczności samodzielnej spłaty zobowiązań lub utraty nieruchomości - zauważa Jarosław Sadowski, analityk Expandera. Jego zdaniem, alternatywą dla ubezpieczenia może być zapewnienie sobie na własną rękę "poduszki finansowej" poprzez systematyczne oszczędzanie. Przyznaje jednak, że tylko niewielka część klientów rzeczywiście zabezpiecza się w ten sposób, chociaż nakłaniają ich do tego zarówno doradcy, jak i same banki.
Polbank może stać się ofiarą własnego sukcesu. Po pierwsze, doradcy sygnalizują, że klienci muszą czekać nawet kilka
tygodni na rozpatrzenie wniosku o kredyt. Po drugie -
coraz częściej pojawiają się problemy z terminowym wypłacaniem przez bank transz przyznanych już pożyczek mieszkaniowych.