Nawet o 9,2 proc. drożały w środowy poranek papiery Rainbow Tours. Tak zareagowali inwestorzy na dobre wyniki finansowe (na zamknięciu za akcję płacono 9 zł po 8,56-proc. wzroście). Jednostkowe przychody Rainbow Tours wyniosły w minionym kwartale niemal 32 mln zł, wobec 15,1 mln zł w analogicznym okresie roku poprzedniego. Zysk netto wzrósł w tym czasie ponad 10 razy (w I kwartale 2008 r. spółka zarobiła na czysto 1,2 mln zł).
Zadowolenia z wyników nie kryje Grzegorz Baszczyński, prezes Rainbow Tours. - Liczyliśmy na to, że w I kwartale uda nam się wypracować 1 mln zł zysku netto. Cieszymy się, że osiągnięty wynik jest o 20 proc. lepszy od oczekiwań - mówi.
Jest dobrze, będzie lepiej
Przedstawiciele łódzkiego touroperatora uważają, że jeszcze lepsze będą kolejne kwartały. W przedsprzedaży zarezerwowanych zostało ponad 36,7 tys. letnich wycieczek (o 75 proc. więcej niż przed rokiem). Łódzka spółka liczy też na to, że uda się o 50 proc. zwiększyć liczbę rezerwacji oferty zimowej, dzięki wcześniejszemu wydaniu katalogu (sprzedaż rusza w maju, podczas gdy rok temu zaczęła się w lipcu).
Poprawę wyników zagwarantuje też powiększanie sieci salonów sprzedaży (obecnie jest ich 31). Niebawem firma otworzy biura w Gdańsku i Chorzowie. W ciągu trzech miesięcy ruszą placówki w Kaliszu, Wrocławiu i Zielonej Górze. Spółka stawia na rozwój sieci, gdyż dzięki temu udaje jej się ograniczyć koszty. - Koszty sprzedaży w należących do nas salonach po dwóch latach od otwarcia są nawet o 3 procent niższe od prowizji, jaką musimy płacić agentom - uzasadnia Baszczyński.