Ministerstwo Gospodarki przygotowuje kolejną wersję projektu polityki energetycznej Polski do 2030 roku. Wygląda jednak na to, że rekonstrukcja planów wobec sektora energetycznego będzie dla obecnego rządu poważnym problemem. Dokument pozostawiony przez poprzednią ekipę został mocno skrytykowany i w większości odrzucony.
Będą opóźnienia?
W planie prac legislacyjnych Rady Ministrów przewidziano, że nowa polityka energetyczna Polski do 2030 roku zostanie zatwierdzona przez rząd do końca czerwca. Wątpliwe jest, czy ten termin zostanie dotrzymany. - Założenie jest takie, aby projekt został przygotowany do połowy roku na poziomie Ministerstwa Gospodarki - mówi anonimowo wysoki przedstawiciel resortu. Rzecz w tym, że później trzeba jeszcze przeprowadzić konsultacje społeczne dokumentu, a te mogą trwać miesiącami.
Jedną z głównych kwestii, które nie zostały jeszcze rozstrzygnięte na poziomie koalicji, jest prywatyzacja sektora energetycznego. Zatwierdzony niedawno rządowy plan sprzedaży akcji państwowych spółek przewiduje tylko, że cztery państwowe grupy energetyczne będą najpierw wprowadzane na GPW. Jak daleko idą rozbieżności w poglądach PO i PSL co do następnych etapów prywatyzacji, mogą świadczyć wypowiedzi przedstawicieli resortu skarbu. Niedawno minister Aleksander Grad w rozmowie z "Parkietem" deklarował, że jeśli popyt na akcje spółek energetycznych będzie duży, to niektóre z nich mogą być w całości sprywatyzowane. Natomiast jego zastępca Jan Bury z PSL mówił wcześniej, że do 2011 r. SP zachowa pakiety kontrolne akcji firm z tego sektora.
- Jest jeszcze czas na dyskusje. Potrzebny jest kompromis - mówi Andrzej Czerwiński, szef parlamentarnego zespołu ds. energetyki. Dodaje, że w najbliższy czwartek kierowany przez niego zespół spotyka się w sprawie strategii z resortem gospodarki. I że kluczową rolę w pracach nad strategią musi odegrać premier.