Będą kary za spalarnie

Aktualizacja: 27.02.2017 16:05 Publikacja: 07.05.2008 01:48

W Polsce nie rozpoczęto jeszcze budowy ani jednej spalarni odpadów. Tymczasem do 2013 r. muszą one powstać w dziewięciu miastach ze względu na obowiązki wynikające z unijnych dyrektyw. Jeśli tak się nie stanie, Polska zostanie pozwana przez Komisję Europejską za to, że nie ograniczyła składowania odpadów niebezpiecznych.

Skąd wynika obowiązek? Polska co roku wytwarza około 5 mln ton tzw. biodegradowalnych śmieci, które są niebezpieczne dla środowiska, bo emitują metan. Unijna dyrektywa z 1999 r. zmusza nas do redukcji ich składowania. - Dziś 93 proc. tych odpadów wędruje na wysypiska komunalne. To najgorszy wynik spośród państw członkowskich wspólnoty - mówi Tadeusz Pająk, ekspert z AGH w Krakowie.

Odpadów można się pozbyć za pomocą kompostowania albo spalania. Największe polskie miasta powinny wybudować spalarnie do 2013 r. i zutylizować w nich około 2,9 mln ton śmieci. Zgodnie z dyrektywą, za pięć lat na "klasyczne" wysypiska nie może trafiać więcej niż 2,2 mln ton śmieci rocznie.

Zbliżający się problem dostrzegł resort rozwoju regionalnego i wykreślił z listy projektów kluczowych dla programu Infrastruktura i Środowisko pozycje, które nie miały w planach redukcji odpadów. Na liście znajduje się w tej chwili dziewięć spalarni. - Spalarnie muszą powstać - mówi Janusz Mikuła, podsekretarz w MRR.

Tymczasem żadne miasto, oprócz stolicy, nie dysponuje nawet decyzją środowiskową, na którą czeka się około 1,5 roku. W Łodzi podobno lokalizacja spalarni już jest znana władzom miasta, ale te trzymają ją w tajemnicy, by uniknąć przedwczesnych protestów mieszkańców. A protesty zapewne są nieuniknione, bo budowa spalarni wymaga przeprowadzenia konsultacji społecznych. Jak twierdzą eksperci, nie można ich pominąć, bo inaczej inwestycja nie dostanie dofinansowania z Unii.

Reszta miast jest na etapie planowania inwestycji. Np. Białystok pracuje dopiero nad studium wykonalności projektu. - Nie jest znana jeszcze lokalizacja obiektu - przyznaje Urszula Sienkiewicz, rzecznik urzędu miasta.

Najgorsza sytuacja jest na Śląsku. - Na liście projektów są Ruda Śląska i Katowice, ale władze tych miast nie mogą dojść do porozumienia, gdzie centrum neutralizacji odpadów ma powstać - mówi Tadeusz Pająk.

Tę informację potwierdzają oficjalnie urzędnicy. - Nie określono jeszcze, jakie obiekty mają wchodzić w skład Centrum Zagospodarowania Odpadów w Katowicach - przyznaje Jakub Jarząbek z wydziału informacji katowickiego ratusza.

Z tego wynika, że dokumenty potrzebne do budowy spalarni będą gotowe najwcześniej w połowie 2010 r., a budowa obiektów rozpocznie się najszybciej w połowie 2011 r.

Eksperci mówią wprost: nie wywiążemy się z zobowiązań dotyczących redukcji składowanych odpadów. - Nie ma na to szans, bo opóźnienia w miastach są zbyt duże - twierdzi Piotr Rymarowicz, członek zarządu Fundacji Wspierania Inicjatyw Ekologicznych.

Co grozi Polsce, jeżeli nie wybuduje spalarni na czas? Poszczególne miasta być może będą musiały zapłacić kary sięgające 90 mln euro rocznie. - Państwo polskie może zostać pozwane przez Komisję przed Europejski Trybunał Sprawiedliwości w Strasburgu - tłumaczy Monika Janus, rzecznik Urzędu Komitetu Integracji Europejskiej.

Gospodarka
Piotr Bielski, Santander BM: Mocny złoty przybliża nas do obniżek stóp
Materiał Promocyjny
Tech trendy to zmiana rynku pracy
Gospodarka
Donald Tusk o umowie z Mercosurem: Sprzeciwiamy się. UE reaguje
Gospodarka
Embarga i sankcje w osiąganiu celów politycznych
Gospodarka
Polska-Austria: Biało-Czerwoni grają o pierwsze punkty na Euro 2024
Materiał Promocyjny
Lenovo i Motorola dalej rosną na polskim rynku
Gospodarka
Duże obroty na GPW podczas gwałtownych spadków dowodzą dojrzałości rynku
Gospodarka
Sztuczna inteligencja nie ma dziś potencjału rewolucyjnego