Reklama

Nie ma chętnych do zbioru truskawek

Od połowy maja pełną parą powinny ruszyć prace polowe. Ale pracownicy sezonowi już wyjechali za granicę

Aktualizacja: 27.02.2017 16:05 Publikacja: 07.05.2008 01:47

Polskie serwisy rekrutacyjne zapełniły się w ostatnich dniach ogłoszeniami plantatorów owoców. Ci ze Szkocji, Irlandii i Wielkiej Brytanii oferują pracownikom sezonowym 5,5-6 funtów za godzinę, ci z Niemiec 6-8 euro. A w Polsce: "atrakcyjne wynagrodzenie - 4-4,5 zł za paletę truskawek" z dopiskiem, że w ciągu 8 godzin średnio zbiera się 20 palet. Inne plantacje oferują 1,5 zł za zebrany koszyk. Jeśli już ktoś gwarantuje stawkę godzinową, to zwykle nie wyższą niż 7-8 zł.

Kto zapłaci za wyższe pensje?

Polscy plantatorzy mają nadzieję, że chętni do pracy się znajdą. Jeśli nie - muszą zaoferować wyższe płace, ale potem zrekompensują to sobie na cenach owoców. W Polsce w zeszłym roku kilogram truskawek kosztował 2,50-3,50 zł, a na Zachodzie nawet 10 zł, więc konkurencji obawiać się nie muszą.

- Jeśli będzie trzeba zapłacić więcej za zbiór truskawek, mamy przy ich cenie pole do manewru. Gorzej jest z owocami do celów przemysłowych, takimi jak porzeczki czy wiśnie do produkcji soków i dżemów, bo ich ceny są niskie. W zeszłym roku kosztowały nawet po kilkadziesiąt groszy za kilogram - przypomina Stanisław Zych, prezes Grupy Producentów Owoców Miękkich Agrosad. Na razie chętnych do pracy w rodzimych gospodarstwach trudno znaleźć nawet wśród Ukraińców, Rosjan czy Białorusinów. A braki są ogromne. - W gospodarstwach brakuje 50-100 tys. pracowników, w ścisłym sezonie nawet kilkakrotnie więcej - szacuje Andrzej Górczyński z zarządu Krajowej Rady Izb Rolniczych. Szacunki są trudne, bo większość pracowników sezonowych zatrudnia się nielegalnie, ale wspomina się nawet o pół milionie pracowników.

Połowę tego co na budowie

Reklama
Reklama

Wynagrodzenie w rolnictwie zawsze było niskie i mimo systematycznego wzrostu daleko mu do średniej krajowej. Praca nie wymaga wprawdzie szczególnych kwalifikacji, ale też do lekkich nie należy. Plantatorzy oferują po 6-12 zł za godzinę, gdy niewykwalifikowani pracownicy magazynów i budów zaczynają rozmowę od 10 zł.

- Rolnictwo to najgorzej wynagradzany sektor - mówi Wiesław Łagodziński, rzecznik GUS. - Legalnie zatrudnione osoby zarabiają o 30 proc. mniej, niż wynosi średnia krajowa. W IV kwartale 2007 r. było to 2087 zł brutto. Stawki dla pracujących na czarno w wysokoprodukcyjnych gospodarstwach są jeszcze niższe - dodaje.

Choć na wsi bezrobotnych jest kilkaset tysięcy osób, to jeśli już mają latem pracować, wolą w rodzinnych gospodarstwach lub za granicą, za dużo wyższe stawki. - Robiliśmy już rekonesans na wsiach i wniosek jest jeden: pracownicy sezonowi wyjechali za granicę. W tym roku możemy liczyć chyba tylko na młodzież - mówi prezes Agrosadu. A już w połowie maja potrzebni są pracownicy do pielenia, ściółkowania i zbioru truskawek. Członkowie Agrosadu (31 plantatorów) potrzebują ok. 2 tys. dodatkowych pracowników i płacą 7-8 zł za godzinę.

Patronat Rzeczpospolitej
W Warszawie odbyło się XVIII Forum Rynku Spożywczego i Handlu
Materiał Promocyjny
Inwestycje: Polska między optymizmem a wyzwaniami
Gospodarka
Wzrost wydatków publicznych Polski jest najwyższy w regionie
Gospodarka
Odpowiedzialny biznes musi się transformować
Gospodarka
Hazard w Finlandii. Dlaczego państwowy monopol się nie sprawdził?
Materiał Promocyjny
Jak producent okien dachowych wpisał się w polską gospodarkę
Gospodarka
Wspieramy bezpieczeństwo w cyberprzestrzeni
Gospodarka
Tradycyjny handel buduje więzi
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama