Szacujemy, że po czterech miesiącach tego roku budżet państwa miał około 600 mln zł nadwyżki - powiedziała wiceminister finansów Elżbieta Suchocka-Roguska. Jej zdaniem, wynika to z "mniejszych wydatków i większych dochodów". Wiceminister podkreśliła, że są to wstępne dane, które mogą ulec zmianie. - Jest duża niepewność, jeśli chodzi o poziom wydatków i wielkość udziałów, jakie zostaną przekazane samorządom - dodała Suchocka.

Nadwyżka budżetowa utrzymuje się praktycznie nieprzerwanie od początku roku. W kwietniu Ministerstwo Finansów ujawniło, że w okresie od stycznia do marca 2008 r. różnica między wydatkami a dochodami sięgnęła kwoty ponad 3,1 mld zł. Budżetowe dochody wyniosły prawie 66 mld zł, co stanowiło 23,4 proc. planu. W tym samym czasie wydatki osiągnęły poziom 20,3 proc. Zdaniem ekonomistów, ostatnie dane pozwalają sądzić, że tegoroczny deficyt budżetowy będzie mniejszy, niż zakładano.

- Sytuacja jest dobra, więc będzie można zaoszczędzić kilka miliardów złotych, ale wszystko zależy od determinacji ministra finansów - powiedział Jacek Wiśniewski, główny ekonomista Raiffeisen Banku Polska. Wyjaśnił, że resort finansów zawsze ma możliwość przesuwania środków z jednego okresu budżetowego do drugiego. Zdaniem Wiśniewskiego, przyszłoroczny budżet może być bardziej kłopotliwy od obecnego i stąd pokusa, aby część zaoszczędzonych obecnie pieniędzy przesunąć na przyszły rok.

Specjaliści dodają, że nadwyżka budżetowa może ograniczyć planowane emisje długu publicznego o krótkich terminach zapadalności.

Reuters