Kopalnie mają pomóc odtworzyć rezerwy

Wicepremier Pawlak przyznaje, że energetyka nie ma ustawowych zapasów węgla. Chce, by zostały odbudowane do końca lata, więc zachęca kopalnie, by pracowały w soboty, a nawet w niedziele. Związkowcy mówią jednak "nie"

Aktualizacja: 27.02.2017 15:08 Publikacja: 14.05.2008 00:32

Szef ministerstwa gospodarki Waldemar Pawlak chce, by kopalnie zwiększyły wydobycie. Ma temu służyć wydłużenie tygodnia pracy kopalni. W ten sposób resort chce pomóc firmom energetycznym odbudować ustawowe zapasy węgla (powinny wystarczać na produkcję energii przez 30 dni). Jednak na razie wicepremier Pawlak nie wskazuje, kto ich nie ma (informacja na ten temat ma być gotowa w ciągu kilku dni), a firmy, do których dzwoniliśmy, do braków się nie przyznają.

Nadwyżka czy niedobór

Pawlak uspokaja, że w polskim systemie energetycznym prądu nie tylko nie powinno zabraknąć, ale jest nawet "wystarczająca" nadwyżka mocy. Dlatego latem awarie ani braki w dostawach nie powinny nam grozić. - System pracuje stabilnie, bez żadnego ryzyka, a awaria w Szczecinie była incydentalna - przekonuje wicepremier.

Problemy mogą pojawić się zimą. Spółki energetyczne nie przestrzegają obowiązku gromadzenia zapasów węgla. Resort szykuje już listę zakładów, które mają braki. Tu jednak pojawia się problem z ustaleniem, kto jest temu winien. - Gdy rozmawialiśmy z elektrowniami, twierdziły, że to kopalnie sprzedają za mało węgla. Gdy spotkaliśmy się z kopalniami, twierdziły, że to energetyka nie odbiera dostaw. Zorganizowaliśmy spotkanie jednych i drugich i usłyszeliśmy, że to kolej nie dostarcza surowca - twierdzi wiceszef rządu.

Dlatego planuje osobiście zainspirować zarówno energetykę, jak i kompanie węglowe do odtworzenia na przyszły sezon zapasów. Mają uzupełnić zapasy wiosną i latem, gdy węgiel jest tańszy. A jeśli produkcja nie będzie wystarczająco szybka, Pawlak zaleca prace w soboty, a nawet w niedziele. - Nie może być tak, że na węgiel jest koniunktura w Polsce i za granicą, a brakuje go, bo kopalnie nie wykorzystują około 28 proc. swoich mocy przetwórczych - mówi wicepremier Pawlak. - Z powodu zaniedbań poprzedniego rządu nie wydobyliśmy planowanych 7 mln ton.

Związkowcy stawiają opór

- Rzeczywiście, węgla w weekendy nie wydobywamy, a sprzęt nie jest wykorzystywany. Do tego potrzebne byłyby dodatkowe etaty i zgoda związków zawodowych - mówi "Parkietowi" Zbigniew Madej, rzecznik Kompanii Węglowej. Dodaje, że kopalnie mają z energetyką umowy długoterminowe i wywiązują się z nich w terminie. - Chodzi o to, by elektrownie budowały zapasy regularnie, a nie przed samym sezonem - dodaje.

Górnicy o pracy w soboty i niedziele nie chcą słyszeć. - Nie ma tu nawet pola do dyskusji. To byłby gwóźdź do trumny górnictwa - mówi "Parkietowi" Kazimierz Grajcarek z NSZZ "Solidarność". Twierdzi, że kopalnie nie inwestują w nowe pokłady surowca, więc obecne przy zwiększonym wydobyciu szybciej by się skończyły, a górnicy trafiliby na bruk. - Inwestycji nie ma, bo rząd narzuca kopalniom nieopłacalne ceny węgla. Nie wystarczają na badania złóż i zakup nowego sprzętu - mówi Grajcarek.

Nie zaczekali na informacje

Deklaracje Pawlaka to reakcja na raport Biura Bezpieczeństwa Narodowego, który zarzuca rządowi niedostateczną pieczę nad branżą energetyczną i bezpieczeństwem kraju. Przyczynkiem do tej diagnozy była awaria sieci w Szczecinie. BBN zalecił nawet prezydentowi, by wystąpił o kontrolę poczynań resortu przez Najwyższą Izbę Kontroli.

Tymczasem wicepremier Pawlak stwierdza z oburzeniem, że autorzy raportu nie zaczekali nawet na odpowiedzi jego resortu w sprawie awarii w Szczecinie. Przy czym od chwili, gdy BBN wysłał pytania, minął niemal miesiąc. - Przygotowanie poważnej analizy zajmuje dużo czasu. Dopiero pod koniec kwietnia dostaliśmy raport PSE-Operatora w tej sprawie, a czekamy jeszcze na materiały od Enei - mówi Pawlak.

Wicepremier uważa, że uwagi o niedostatecznym nadzorze firm energetycznych są niedopuszczalne. - BBN zapomina, że te przedsiębiorstwa mają własne zarządy. Nie możemy nakazać im utrzymywania takich czy innych rezerw czy prowadzenia inwestycji - mówi. Prezydenckiej administracji, do której BBN należy, Pawlak zarzuca brak profesjonalizmu, i odbija piłeczkę. - NIK powinien zająć się raczej konsolidacją branży energetycznej przez poprzedni rząd. Były to działania bardzo kosztowne, a pominięto najważniejsze kwestie, takie jak modernizacja sieci. Zarzuca też ekipie Jarosława Kaczyńskiego zaniedbania w sprawie praw do emisji CO2 i przepisach umożliwiających inwestycje.

Wicepremier Pawlak planuje bezpłatnie przekazać linie energetyczne na kierunkach wschodnich do PSE-Operatora, by nie powodować podwyżek dla klientów.

Gospodarka
Piotr Bielski, Santander BM: Mocny złoty przybliża nas do obniżek stóp
Materiał Promocyjny
Tech trendy to zmiana rynku pracy
Gospodarka
Donald Tusk o umowie z Mercosurem: Sprzeciwiamy się. UE reaguje
Gospodarka
Embarga i sankcje w osiąganiu celów politycznych
Gospodarka
Polska-Austria: Biało-Czerwoni grają o pierwsze punkty na Euro 2024
Materiał Promocyjny
Lenovo i Motorola dalej rosną na polskim rynku
Gospodarka
Duże obroty na GPW podczas gwałtownych spadków dowodzą dojrzałości rynku
Gospodarka
Sztuczna inteligencja nie ma dziś potencjału rewolucyjnego