- W I kwartale tego roku osiągnęliśmy najlepsze wyniki w porównaniu do poprzednich I kwartałów. Jednak nie wszystko nam się udało - mówi Piotr Majchrzak, prezes telekomunikacyjnej spółki MNI. Wskazuje przy tym, że grupa zanotowała tylko 2-procentowy wzrost sprzedaży do 43,03 mln zł.
- Przychody nie rosną tak szybko, jak byśmy chcieli, ponieważ po przeanalizowaniu naszych kontraktów okazało się, że niektóre nie tylko nie przynoszą pieniędzy, ale i obciążają firmę. Z tego powodu część umów została wypowiedziana - tłumaczy prezes. Rozwiązano umowę m.in. z dużym klientem, który w I kwartale ub.r. odpowiadał za 2 mln zł przychodów grupy MNI. - Nie chcę mówić, co to za firma, ponieważ niezadowolona z usług naszej konkurencji już powróciła do nas i negocjujemy nowe warunki umowy - mówi Majchrzak.
Zysk operacyjny grupy wyniósł w I kwartale tego roku 4,74 mln zł wobec 3 mln zł rok wcześniej. Zysk netto wzrósł z 3,03 mln zł do 3,24 mln zł. Zarząd przypomina przy tym, że w I kwartale ub.r. zysk netto o niemal 1 mln zł podwyższyła część odroczona podatku dochodowego. Prezes Majchrzak zwraca też uwagę na wzrost marży i wskazuje, że grupa zamierza ją utrzymać. Marża EBIT zwiększyła się z 7,11 proc. do 11,02 proc. Marża EBITDA wzrosła z 24,45 proc. do 26,34 proc.
Prezes wskazuje, że MNI wciąż poszukuje nowych obszarów działalności. Takim ma być przejęcie spółki turystycznej. Opublikowana w 2006 roku prognoza finansowa zakłada osiągnięcie w tym roku 225 mln złotych skonsolidowanej sprzedaży oraz 65 mln złotych zysku operacyjnego. - Po kwietniowych wynikach mogę powiedzieć, że sprzedaż ruszyła z miejsca. Prognozy nie są zagrożone - deklaruje prezes Majchrzak.