W rządowej strategii prywatyzacji zapisano, że w 2009 roku na warszawskiej giełdzie zadebiutują akcje Katowickiego Holdingu Węglowego (KHW), a na przełomie lat 2010 i 2011 nastąpi oferta publiczna Jastrzębskiej Spółki Węglowej (JSW). Od razu pojawiają się jednak zastrzeżenia, że prywatyzacja będzie się odbywać tylko na zasadach określonych w "Strategii działalności górnictwa węgla kamiennego w Polsce w latach 2007-2015". Dokument ten został zatwierdzony przez poprzedni rząd pod koniec lipca 2007 roku. Negocjacje dotyczące treści dokumentu trwały długie miesiące, ponieważ związkowcy ze spółek górniczych jak ognia boją się prywatyzacji. Stanęło na tym, że dopuszcza się sprzedaż akcji kopalni, ale po uprzednim uzgodnieniu ze stroną społeczną. Każda ze spółek musi być prywatyzowana oddzielnie, przy zachowaniu kilku warunków. Przede wszystkim ma się ona odbywać w taki sposób, aby zagwarantowane zostało utrzymanie większościowego pakietu akcji przez Skarb Państwa (co w praktyce oznacza sprzedaż nie więcej niż 30-40 proc. walorów). Jednym z najważniejszych dla związkowców zapisów było potwierdzenie, że pracownicy otrzymają akcje prywatyzowanej spółki. Zgodnie z zapisami ustawy o komercjalizacji i prywatyzacji, do uprawnionych członków załogi trafia 15-procentowy pakiet akcji przedsiębiorstwa, w którym Skarb Państwa dokonuje przekształceń kapitałowych. Górnicy wyrazili za to zgodę, aby w dokumencie znalazł się zapis, mówiący, że prywatyzacja może być prowadzona przez giełdę, tak aby firmy mogły pozyskiwać pieniądze na rozwój i modernizację.
Prywatyzacyjne dylematy
Zmiany właścicielskie w polskim górnictwie nie mogą ruszyć z miejsca od lat. Mimo że powstało już kilka strategii prywatyzacji, to Skarb Państwa nadal jest 100-proc. akcjonariuszem spółek takich jak JSW czy KHW. Co więcej, w przypadku drugiego przedsiębiorstwa już rząd premiera Marka Belki w 2005 roku zapraszał inwestorów do składania ofert. Okazuje się, że sprzedaż akcji spółek węglowych była trudnym (nierozwiązywalnym) tematem z różnych względów. Nie tylko ze względu na opór związkowców i ich roszczeniowe podejście do sprawy. Potencjalni inwestorzy oczekiwali od Skarbu Państwa udzielenia im gwarancji pod zakup prywatyzowanych firm albo chcieli zgody na zakup walorów na kredyt. Od pomysłów prywatyzacyjnych tego typu odstąpiono, uznając je za zbyt ryzykowne dla spółek górniczych. Uznano ostatecznie, że tego rodzaju problemów pozwoli uniknąć prywatyzacja producentów węgla w drodze oferty publicznej. Z taką opinią zgadza się również obecny rząd. Już od dłuższego czasu mówi się o tym, że sprzedaż akcji poprzez GPW jest najlepsza, ponieważ pomaga budować silną i samodzielną markę, podnosi prestiż i rozpoznawalność firmy. Co więcej, wymusi na spółkach węglowych przedstawienie czytelnej i skutecznej strategii oraz podjęcie działań restrukturyzacyjnych. Ministerstwo Skarbu Państwa przyjęło więc wstępnie, że JSW pójdzie po kapitał na GPW za dwa, trzy lata. Niestety, nie jest to jednak takie proste. Dlaczego? Strategia dla górnictwa węgla kamiennego do 2015 roku mówi, że na bazie JSW powstać ma grupa węglowo-koksowa i że nastąpi to poprzez włączenie do niej koksowni w Zabrzu i Wałbrzychu. I to jest wersja, której trzyma się Ministerstwo Gospodarki. Rzecz w tym, że z resortu skarbu płyną sygnały, iż nie można wykluczyć samodzielnej prywatyzacji koksowni w taki sposób, by później móc włączyć je do grup energetycznych. MSP chce, aby to właśnie rozwiązanie było realizowane, jeśli połączenia będą się opóźniać.Bogdanka na czele zmian
Na szczęście wcześniej na GPW znajdzie się Kopalnia Węgla Kamiennego Lubelski Węgiel Bogdanka (podlegająca w zakresie prywatyzacji ministerstwu skarbu). Jest to producent, który od lat radzi sobie najlepiej ze wszystkich polskich spółek węglowych. W 2007 roku firma uzyskała 878,3 mln zł przychodów, co pozwoliło jej wypracować na czysto 75,3 mln zł. Dla porównania, w 2006 roku jej obroty wyniosły 853,8 mln zł, a zysk netto - 84,2 mln zł (spółka wyjaśnia jednak, że pogorszenie się wyniku w ujęciu netto wynika z podejmowanych inwestycji). Dlatego też najłatwiej jej będzie pozyskać kapitał na dalszy rozwój. Według najnowszych informacji płynących ze spółki, Bogdanka powinna na przełomie września i października złożyć prospekt emisyjny do Komisji Nadzoru Finansowego. Jej debiut planowany jest, w zależności od rozwoju sytuacji na rynku, na grudzień tego roku lub styczeń 2009 roku. Na giełdzie sprzedane zostaną wyłącznie akcje nowej emisji. Spółka chciałaby podnieść swoje kapitały o 300-600 mln zł. Oznaczałoby to podwyższenie kapitału spółki od 25 proc. do 45 proc. Niedawno pojawiły się informacje, że rozważane jest pozyskanie z warszawskiego parkietu nawet 800-900 mln zł. Na co Bogdanka miałaby przeznaczyć tak duże środki? Firma planuje, że za trzy, cztery lata uruchomi nowe pole wydobywcze Stefanów II (trwają już prace przygotowawcze). Dzięki tej inwestycji, możliwe byłoby dwukrotne zwiększenie produkcji węgla. Spółka szacuje, że ta operacja pochłonie 0,8-1 mld zł.
Które spółki do sprzedania?