W ciągu najbliższych dwóch tygodni resort finansów ma przedstawić rządowi propozycję oddłużenia szpitali - dowiedział się "Parkiet". Premier oczekuje, że nie będzie to emisja obligacji na poczet starych długów, lecz proste oddłużenie. Przebiegać ono będzie prawdopodobnie w formie wyłożenia gotówki dla dostawców szpitali oraz umorzenia przynajmniej części długów wobec instytucji państwowych.
Jednak ani przedstawiciele resortu finansów, ani zdrowia nie chcą jeszcze na ten temat mówić. - Możemy tylko powiedzieć, że w najbliższym czasie zdradzimy szczegóły oddłużenia, a jego zasady zostaną dopisane jako rozdział ustawy o zakładach opieki zdrowotnej, nad którą pracują już posłowie - przyznaje tylko nowy rzecznik resortu zdrowia Jakub Gołąb.
Potrzeba szybkich decyzji
Takie podejście pozwoli rządzącym zaoszczędzić czas na obowiązkowe konsultacje społeczne w przypadku tworzenia nowego projektu ustawy. Pośpiech jest tymczasem potrzebny. Premier obiecał bowiem, że reformy wejdą w życie od nowego roku.
Ponieważ koszt oddłużenia idzie w miliardy (długi szpitali na koniec 2007 r. sięgały 9,4 mld zł), to swoją opinię przedstawić musi jeszcze Ministerstwo Finansów. Jego wiceszefowa Elżbieta Suchocka-Roguska przyznaje, że trwają rozmowy z resortem zdrowia. Dodaje jednak, że na chwilę obecną nie ma jeszcze żadnych rozstrzygnięć ani kiedy, ani w jaki sposób prowadzona będzie "sanacja szpitalnych długów".