Jak twierdzą źródła "WSJ", BMW i należąca do Daimlera jednostka Mercedes-Benz Cars prowadzą rozmowy na temat wspólnego projektowania, produkowania i zamawiania podzespołów samochodowych. Odwieczni rywale dają tym samym wyraz potrzebie skorzystania z efektów skali, żeby podreperować swoje finanse. Według informatorów, menedżerowie wysokiego i średniego szczebla prowadzą rozmowy w sprawie wspólnych zakupów wybranych komponentów, m.in. stelaży foteli i modułów klimatyzacji. Toczące się równolegle negocjacje na temat wspólnego projektowania i produkcji dotyczą zaś m.in. silników. Do szukania nowych rozwiązań, które zapewniłyby obu firmom utrzymanie wysokiej rentowności, skłoniły liczne trudności, wiążące się choćby z sytuacją w gospodarce USA czy nowymi ograniczeniami emisji spalin i zużycia paliw. Dają się one we znaki także innym producentom aut z wyższej półki, jak Audi, Volvo czy Lexus, ale akurat one mogą korzystać z pomocy firm macierzystych - Volkswagena, Forda i Toyoty. BMW i Daimler nie mają zaś takiej możliwości.