Biuro podróży liczy na to, że jego obroty wzrosną w tym roku o ponad 60 proc. Chce osiągnąć co najmniej 500 mln zł przychodów. Znacznie bardziej, bo aż dwukrotnie, Triada zamierza poprawić wynik netto. W minionym roku grupa (poza Triadą w jej skład wchodzi oferujący wycieczki all inclusive Sky Club) zarobiła na czysto ponad 3 mln zł. W tym roku jej wynik netto mógłby zatem przekroczyć 6 mln zł. Spokojny o ten rok jest Piotr Zawistowski, prezes Triady. - Jeśli nie dojdzie do żadnych niespodziewanych wydarzeń, to nie będziemy mieć problemu z realizacją naszych planów. Zaawansowanie naszej sprzedaży przekroczyło już bowiem 60 proc. - mówi.
Firma zamierza powalczyć o miano lidera segmentu turystyki wyjazdowej w Europie Środkowo-Wschodniej. W tym celu rozważa rozpoczęcie działalności w jednym z krajów ościennych. Na razie jednak nie informuje, w którym. Triada zamierza również umacniać pozycję w Polsce. Do końca roku chce mieć 70 salonów sprzedaży (na koniec 2007 r. miała ich 56). Duży nacisk kładzie też na marketing. W tym roku wyda na ten cel 12 mln zł (rok temu było to 9 mln zł).
Jako jedną z możliwości pozyskiwania środków na rozwój Triada rozważa pojawienie się na GPW. Spółka kończy prace nad prospektem emisyjnym. Jej przedstawiciele deklarują jednak, że dokument nie trafi do KNF, dopóki nie poprawi się koniunktura na warszawskim parkiecie. - Giełda może przyspieszyć nasz rozwój, ale nie jest jego warunkiem koniecznym - mówi Zawistowski. - Nasze plany będą realizowane nawet jeśli nie pojawimy się na rynku regulowanym. Choć w takim wypadku pewnie zmniejszymy ich zakres - dodaje. Firma, która kontrolowana jest przez założycieli, nie zamierza poszukiwać inwestora branżowego ani finansowego.