Gospodarki Estonii i Łotwy, krajów do niedawna zwanych "bałtyckimi tygrysami", rozwijały się w pierwszym kwartale najwolniej od niemal dekady. W tym czasie estoński PKB wzrósł jedynie o 0,1 proc. w porównaniu do pierwszych trzech miesięcy zeszłego roku. Wzrost gospodarczy w tym kraju był więc najmniejszy w całej Unii Europejskiej. PKB Łotwy wzrósł w tym czasie o 3,3 proc., najmniej od 1999 r., gdy gospodarki krajów bałtyckich odczuwały skutki rosyjskiego kryzysu.
Oba państwa borykają się z podobnymi problemami gospodarczymi: inflacją najwyższą od dekady (estońska wyniosła w maju 11,3 proc., a łotewska 17,9 proc.), spadającą konsumpcją oraz zastojem na rynku nieruchomości. Do tego dochodzi to, że dominujące w regionie szwedzkie banki udzielają kredytów mniej chętnie niż jeszcze kilka lat wcześniej.
Sytuacja makroekonomiczna jest odrobinę lepsza na Litwie, gdzie wzrost gospodarczy wyniósł w pierwszym kwartale 6,9 proc. Jednakże kraj ten również zmaga się z inflacją, napędzaną obecnie przez wzrost cen żywności. W maju wyniosła ona 12 proc.
bloomberg