Słowacki rząd nie ustaje w staraniach, aby przejście kraju na euro nie miało niepożądanych skutków ubocznych. Zamierza stworzyć specjalny fundusz przeznaczony na walkę ze spekulacją cenową, nakłania też banki do wprowadzenia preferencyjnych kredytów dla młodych małżeństw.
Wczoraj premier Robert Fico stwierdził, że ostateczny kurs, po jakim bank centralny będzie wymieniał korony na euro, nie będzie się znacząco różnił od centralnego parytetu wyznaczonego dla słowackiej waluty w ramach mechanizmu ERM-2. Jego zdaniem, może on zostać zmieniony o 1/10 korony (w górę lub w dół), wobec obowiązującego dziś parytetu 30,126 korony za euro. Ma to być jeden z elementów planu walki z inflacją. Poza tym premier zapowiada stworzenie w budżecie rezerwy celowej, która miałaby być użyta po 1 stycznia przeciwko sklepom, które chciałyby wykorzystać konwersję walutową do wprowadzenia podwyżek cen. Fico powiedział wczoraj słowackiej telewizji, że chciałby na to przeznaczyć około miliarda koron (około 111 mln zł). Wcześniej Vladimir Meciar z koalicyjnej partii HZDS mówił nawet o kwocie... 20 razy wyższej.
Fico spotkał się też z przedstawicielami Słowackiego Stowarzyszenia Bankowego. Omawiano m.in. plan działań dla bezproblemowego wprowadzenia euro. Premier przedstawił propozycję udostępnienia przez banki małżonkom poniżej 35. roku życia kredytów o pięcioletnim okresie niższego oprocentowania. Część kosztów poniosłoby państwo, jednak musiałyby dołożyć się i banki.
hnoline. sk, sme. sk