Niewiele brakowało, by indeks WIG20 zanotował w piątek kolejne tegoroczne minimum. Zniżkował o 1 proc. Spadki kursów niektórych dużych spółek były jeszcze pokaźniejsze. Akcje Biotonu potaniały o 4,8 proc., BZ WBK o 5,1 proc., a PKO BP - o 4 proc. Nie byłoby w tym nic dziwnego (tym bardziej że w piątek zniżkowały również indeksy na giełdach zagranicznych), gdyby nie to, że większa część tych spadków miała miejsce na zamknięciu sesji, przy wzmożonych obrotach.

Wytłumaczeniem jest fakt, że właśnie w piątek wygasła czerwcowa seria instrumentów pochodnych, w tym popularnych kontraktów terminowych na WIG20. Koniec handlu daną serią tych instrumentów zazwyczaj wiąże się z trudnymi do przewidzenia wahaniami notowań zarówno kontraktów, jak i spółek z WIG20. Największa aktywność inwestorów przypadła na ostatnią godzinę sesji z tego względu, że to właśnie wartości indeksu z tego okresu służą do obliczenia kursu rozliczeniowego kontraktów. W samej ostatniej godzinie piątkowej sesji obrót akcjami spółek z WIG20 przekroczył 700 mln zł, co stanowiło ponad połowę handlu w ciągu całego dnia.