Szefowie szwajcarskiego banku UBS, którego działalność jest obecnie przedmiotem śledztwa władz amerykańskich, już w 2006 r. wiedzieli, że jego praco-wnicy działali na granicy prawa - twierdzi "FT". Mieli oni pomagać klientom z USA w uchylaniu się od płacenia podatków, oferując transfer pieniędzy do rajów podatkowych w Europie. Dopiero w maju tego roku Departament Sprawiedliwości oraz komisja papierów wartościowych i giełd (SEC) ujawniły, że prowadzą śledztwo w sprawie podatkowej oraz mają podstawy, żeby sądzić, że pracownicy UBS, bez zgody władz amerykańskich, doradzali klientom z USA w zakresie inwestycji w papiery wartościowe. Dokument z maja 2006 r., do którego dotarła gazeta, był adresowany do Bradleya Birkenfelda, byłego pracownika UBS. Birkenfeld przyznał się w tym roku, że będąc pracownikiem UBS, pomógł amerykańskiemu miliarderowi uniknąć zapłacenia szaco- wanego w milionach dolarów podatku. Teraz współpracuje z władzami USA.

W listopadzie ub.r. UBS, bojąc się ryzyka i utraty reputacji, wycofał się z obsługi amerykańskich klientów na miejscu, w Stanach Zjednoczonych.