Zarząd Intersportu liczy na wysoką sprzedaż w nowo otwieranych sklepach wielkopowierzchniowych. Pierwszy z nich (ponad 2 tysiące metrów kwadratowych) ruszy w połowie września w Łodzi (teraz sklepy firmowe z odzieżą i sprzętem sportowym mają średnio około 1 tys. mkw.). Jeszcze w tym roku mają ruszyć kolejne dwa duże salony (w Poznaniu i Gdyni) oraz jeden mniejszy w Białymstoku. Na koniec tego roku w sieci Intersportu będzie łącznie 25 punktów (teraz jest 21).
Artur Mikołajko, prezes Intersportu, oczekuje, że większy format salonu zostanie dobrze przyjęty przez klientów. - Duża powierzchnia pozwoli nam znacznie lepiej wyeksponować towar, a także wygospodarować miejsce przeznaczone do testowania sprzętu (będzie m.in. ściana wspinaczkowa - przyp. red). Jestem przekonany, że przełoży się to na większą sprzedaż. Nowe sklepy muszą być dochodowe. Nie możemy sobie pozwolić, żeby stały się one jedynie źródłem kosztów - tłumaczy Mikołajko.
Prezes Intersportu nie ukrywa, że wielkość sprzedaży osiągana przez nowe salony będzie miała duży wpływ na realizację tegorocznej prognozy finansowej (205,3 mln zł przychodów i 6,74 mln zł zysku netto). Jego zdaniem, teraz nie jest ona zagrożona, a osiągane wyniki są nawet nieco lepsze od założeń. Decydujące znaczenie będzie miał jednak grudniowy handel. Dla spółki to jeden z najważniejszych miesięcy w roku. Do tego czasu mają już być otwarte wszystkie zaplanowane na ten rok salony.
Do punktów sprzedaży Intersport chce przyciągnąć klientów, organizując biegi uliczne i turnieje piłki nożnej dla młodzieży. Zimą zaoferuje możliwość testowania nart.