Na dzisiejszym nadzwyczajnym walnym zgromadzeniu Simple dojdzie do konfrontacji dwóch grup akcjonariuszy: założycieli na czele z prezesem Michałem Siedleckim, których wspiera Simple sp. z o.o., oraz firmy Cron. Spotkanie zwołane zostało z inicjatywy Crona, który kontroluje przeszło 33 proc. kapitału Simple (pakiet daje 28 proc. głosów na zgromadzeniu) i chce wprowadzić swoich reprezentantów do rady nadzorczej. Wybór nowych członków rady nadzorczej, na wniosek Crona, odbędzie się w głosowaniu grupami. To oznacza, że wymieniony zostanie cały skład rady (liczy pięć osób), a akcje imienne (należą do założycieli, niewielki pakiet ma także Cron), na potrzeby tego głosowania, stracą uprzywilejowanie.
Niespodziewane wsparcie
Założyciele, wspólnie z Simple sp. z o. o., wyjątkowo starannie przygotowali się do zgromadzenia. W spotkaniu będzie ich reprezentował (i wykonywał prawo głosu z akcji imiennych) Bogusław Mitura. To znana postać w branży informatycznej. Jest jednym z założycieli ABG. Wciąż ma ponad 5 proc. papierów tej firmy. Do czerwca 2007 r. był jej wiceprezesem.
- Bogusław Mitura, którego, nie będę ukrywał, znamy jeszcze od czasu studiów, od jakiegoś czasu interesował się naszą spółką. Dlatego uznaliśmy, że to odpowiednia osoba, żeby reprezentować nasze interesy na walnym zgromadzeniu - powiedział prezes Simple.
Mitura oficjalnie nie ma żadnych akcji giełdowej spółki. Zdaniem Siedleckiego zaangażowanie inwestora w sprawy akcjonariuszy Simple nie jest bezinteresowne. Czy to oznacza, że założyciele chcą mu sprzedać posiadane papiery, które dają kontrolę nad firmą? - Nie mamy żadnych ustaleń w tej kwestii. W swoim imieniu mogę jednak powiedzieć, że gdybym otrzymał ciekawą propozycję, na pewno bym ją poważnie rozważył - stwierdził Siedlecki.