Inflacja w Chinach spadła w sierpniu do 4,9 proc., poniżej poziomu spodziewanego przez ekonomistów, ale jednocześnie zmniejszyła się też dynamika eksportu. Wygląda na to, że zamiast chłodzić, rząd w Pekinie będzie musiał teraz stymulować swoją gospodarkę.

Wzrost eksportu wyniósł w sierpniu 21,1 proc., w porównaniu z 26,9 proc. w lipcu. - Mógł on spowolnić głównie ze względu na osłabienie popytu ze strony dojrzałych gospodarek. Do tego dołożyło się też umocnienie chińskiej waluty - ocenił Dariusz Kowalczyk z firmy inwestycyjnej CFC Seymour w Hongkongu. Władze boją się, że mniejszy popyt na chińskie produkty przyczyni się do spowolnienia gospodarczego. Już teraz proponują temu zapobiec, rozluźniając warunki udzielania kredytów, zmniejszając cła eksportowe. Opracowują też podobno plan obniżek podatków i zwiększenia wydatków z kasy państwa. Ma on kosztować 58 mld USD.

Spadek inflacji (osiągnęła pułap najniższy od czerwca ub.r.) byłby odbierany korzystnie, gdyby nie był aż tak gwałtowny. Prawdopodobnie wynika on właśnie z ostrego hamowania gospodarki.

Bloomberg