O ponad 40 proc. taniały wczoraj akcje Lehman Brothers, czwartego największego banku inwestycyjnego z Wall Street. Gracze boją się, że firma może mieć problemy ze sprzedażą aktywów i nie będzie mieć z czego pokryć strat spowodowanych kryzysem subprime.

Od poniedziałku, kiedy wyszło na jaw, że z pomysłu wsparcia kapitałowego Lehmana wycofał się Koreański Bank Rozwoju, akcje nowojorskiego giganta straciły już 3/4 wartości. Od stycznia staniały aż o 94 proc. W środę firma próbowała ratować twarz, ujawniając plan sprzedaży 55 proc. udziałów w jednostce zarządzania aktywami Neuberger Berman oraz wstrzymania wypłaty dywidendy. Agencja Bloomberg podała, że bank udostępnił także swoje własne księgi konkurentom, potencjalnie zainteresowanym jego przejęciem. Analitycy jednak nie wierzą, że znajdzie się chętny na Lehmana lub jego aktywa. Stąd wczorajsza obniżka wycen i rekomendacji dla akcji spółki.

W niewesołej sytuacji znalazł się szef Lehmana Dick Fuld. - Na nieszczęście dla Fulda, walczącego o zachowanie niezależności Lehmana, musi on teraz znaleźć partnera, który ten bank przejmie - powiedział Michael Holland, założyciel firmy Holland & Co.

Mocno traciły wczoraj akcje innych firm finansowych. Papiery Washington Mutual staniały o 17 proc.

Reuters