Wczoraj minął termin składania ofert na Cefarm Białystok. Ministerstwo skarbu chce sprzedać 85 proc. akcji. Nie ujawnia jednak wyceny, którą przygotował doradca prywatyzacyjny. Biorąc pod uwagę, że największy w północno-wschodniej Polsce dystrybutor leków ma około 4,5 proc. udziałów w całym rynku, sieć aptek i rozwijającą się sprzedaż internetową oraz nowoczesny magazyn w budowie, cena może grubo przekroczyć 100 mln zł.

Na razie złożenie oferty potwierdziła tylko część firm, które wcześniej deklarowały zainteresowanie. Przede wszystkim Farmacol, który już od dawna zapowiadał walkę o Cefarm Białystok. Wiadomo, że na pewno zakupem zainteresowana jest także ACP Pharma i prawdopodobnie PGF. Wszystkie te spółki są stosunkowo słabe w północno-wschodniej Polsce, gdzie operuje Cefarm Białystok. Poza tym przydałoby się im 50 dodatkowych aptek.

Wciąż nie wiadomo, czy do rywalizacji włączył się giełdowy Prosper. Jego prezes i główny udziałowiec Tadeusz Wesołowski nie wykluczał takiej możliwości. Firma do tej pory deklarowała, że nie chce mieć własnych punktów detalicznych. Nie jest jasne, czy zdecydowała się zmienić strategię.

Swoje zainteresowanie ujawniła też niespodziewanie druga państwowa firma, zajmująca się sprzedażą farmaceutyków - Centrala Farmaceutyczna Cefarm z Warszawy. Poprzednia ekipa rządowa myślała nawet o połączeniu dwóch firm i następnie ich sprzedaży. Jednak zarząd Cefarmu Białystok niejednokrotnie twierdził, że będzie to nieopłacalne.

pap