Kolejny raz nasza waluta zachowała się podobnie jak euro. Po mocnym wzroście z poniedziałku wczoraj inwestorzy realizowali zyski na wspólnej walucie. Złoty w ślad za tym stracił, tym bardziej że rozczarowały mocno dane o sprzedaży detalicznej. Wywołały obawy o zakończenie cyklu podwyżek stóp procentowych. Ten czynnik był jednym z motorów napędowych zwyżki złotego w I połowie tego roku. Co jednak ciekawe, takich obaw nie było zbytnio widać na rynku obligacji. Nawet 2-letnie papiery nie zareagowały zmianą cen. Ruch złotego nie był jednak wczoraj zbyt silny. W dalszym ciągu każdy scenariusz jest możliwy. Najlepiej to, że EUR/PLN jest na rozdrożach oddaje przebieg dziennego MACD, popularnego wskaźnika opisującego kierunek i siłę trendu. Z jednej strony, dotarł niedawno do poziomu, na jakim kończyły się mocniejsze zwyżki euro w ostatnich 4 latach. Z drugiej - wciąż jest powyżej poziomu równowagi, od którego odbicie zapowiadałoby ponowną niechęć do złotego. Jego test powi-

nien dać wskazówkę co do dalszego kierunku ruchu.