We wtorek akcje PZU taniały nawet o blisko 5 proc., do 26,75 zł, zaś Pekao o 3,6 proc., do 123 zł, w reakcji na doniesienia, że ubezpieczyciel miałby kupić włoski bank.
Celem 33 proc. akcji
Szefowie PZU i Polskiego Funduszu Rozwoju spotkają się w czwartek z przedstawicielami UniCredit, aby negocjować warunki odkupu akcji Pekao – wynika z naszych nieoficjalnych informacji. O sprawie poinformowała także w środę Agencja Reutera, której źródła mówią, że do Mediolanu leci Michał Krupiński, prezes PZU, a także Paweł Borys, szef PFR.
Nasze źródło zbliżone do sprawy przekonuje, że Włosi chcą sprzedać bank, natomiast największy polski ubezpieczyciel jest zainteresowany kupnem, ale nie całego 40-proc. pakietu, należącego do UniCreditu i wartego 13,2 mld zł. Na celowniku jest podobno pakiet 33-proc., który daje władztwo korporacyjne. Ponadto PZU liczy na 10-proc. dyskonto i chciałby, aby transakcja, wzorem przejmowania Aliora, była rozłożona „na raty", czyli kupno pakietów po 10 proc. w odstępach wynoszących co najmniej 60 dni, co sprawiłoby, że nie byłoby konieczne wezwanie na akcje Pekao.
Jeśli doszłoby do transakcji z takimi parametrami, jej wartość przy obecnej wycenie akcji Pekao wyniosłaby niecałe 9 mld zł. Mimo to ubezpieczyciel nie jest w stanie sam przejąć banku, gdyż jego nadwyżka kapitałowa, którą mógłby na ten cel przeznaczyć, to maksymalnie 5–6 mld zł. Dlatego transakcję ma wesprzeć PFR. Nie wiadomo, jak miałoby to wyglądać od strony technicznej. Nasze informacje wskazują, że PFR mógłby wspólnie z PZU powołać specjalną spółkę, która dokona przejęcia.
Ambicje PZU dotyczące banków są spore. Zapisy strategii ubezpieczyciela, do których dotarliśmy, wskazują, że bankowy filar ubezpieczyciela ma w szybkim tempie przynajmniej podwoić swoje aktywa do 140 mld zł w 2020 r. Dokument wskazuje, że akwizycje mają być finansowane długiem podporządkowanym, w zależności od potrzeb. Pozwoli to ubezpieczycielowi dalej dzielić się zyskiem z akcjonariuszami.